Dzień po tym, jak sojusznicy Kijowa ogłosili gotowość do wysłania wojsk w ramach ewentualnej umowy pokojowej, Władimir Putin ostrzegł, iż każda zachodnia obecność militarna na Ukrainie stanie się „legalnym celem” rosyjskiej armii.
Państwa europejskie, z Francją i Wielką Brytanią na czele, zadeklarowało udział w „siłach gwarancyjnych” na lądzie, morzu i w powietrzu, których zadaniem byłoby nadzorowanie przestrzegania przyszłego porozumienia kończącego wojnę rozpoczętą w lutym 2022 r.
Kijów podkreśla, iż zachodnie gwarancje bezpieczeństwa – poparte obecnością wojsk – są kluczowe, aby uniemożliwić Rosji ponowne rozpoczęcie ofensywy. Moskwa całkowicie odrzuca taką możliwość. Podczas forum gospodarczym we Władywostoku Putin oświadczył
„Jeśli jakieś wojska się tam pojawią, zwłaszcza teraz, w czasie walk, wychodzimy z założenia, iż będą one legalnymi celami”
Rosyjski przywódca ocenił, iż rozmieszczenie takich sił nie sprzyja długoterminowemu pokojowi, wskazując zacieśnianie współpracy wojskowej Ukrainy z Zachodem jako jedną z „przyczyn źródłowych” konfliktu.
Macron i Zełenski: „przełomowy krok”
Szczegóły planu nie są jeszcze znane – nie ujawniono liczebności sił ani podziału obowiązków między państwa.
„Mamy dziś 26 krajów, które formalnie zadeklarowały gotowość – inne jeszcze się nie określiły – do wysłania żołnierzy w ramach sił gwarancyjnych na Ukrainę, bądź obecności na lądzie, morzu lub w powietrzu” – poinformował w czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron, stojąc u boku Wołodymyra Zełenskiego.
Zełenski ocenił tę decyzję jako przełom. „Myślę, iż dziś, po raz pierwszy od dawna, to naprawdę poważny, konkretny krok” – podkreślił.
Macron zaznaczył, iż żołnierze nie będą rozlokowani „na froncie”, a ich rola polegać ma na „zapobieganiu nowej dużej agresji”.
Polska perspektywa
Warszawa, będąca kluczowym sojusznikiem Kijowa i państwem graniczącym z obszarem wojny, odgrywa centralną rolę w logistyce pomocy – przez jej terytorium przechodzi większość transportów broni i pomocy humanitarnej. Rząd kategorycznie wyklucza jednak wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę.
„Nie wyślemy wojsk polskich na Ukrainę. Naszym zadaniem – i robimy to dla siebie, ale też dla całej Europy – jest pilnowanie przy pomocy naszych żołnierzy europejskiej i polskiej granicy z Rosją i Białorusią i organizowanie tego wielkiego centrum przerzutu broni i pomocy dla Ukrainy w Rzeszowie” – oświadczył premier Donald Tusk, dodając, iż Warszawa „powinna aktywnie uczestniczyć w rozmowach dotyczących kształtu międzynarodowej misji pokojowej.”
Podobne stanowisko przedstawił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, podkreślając, iż Polska „musi unikać kroków, które mogłyby wciągnąć ją w bezpośredni konflikt z Rosją”.