Materiał archiwalny
„Jego słowa okazały się prorocze”
Wiosną tego roku na festiwalu filmowy One World Film Festival w Pradze zaprezentowano film rosyjskiej reżyserki Beaty Baszkirowej „A Shaman’s Tale” („Opowieść szamana”). Głównym bohaterem filmu jest Aleksander Gabyszew, mieszkaniec Jakucji, który ogłosił się szamanem. W 2019 r. wyruszył pieszo do Moskwy, aby egzorcyzmować prezydenta Rosji Władimira Putina. Szaman z Jakucji przemaszerował prawie trzy tys. km. Poszedłby jeszcze dalej, gdyby nie został aresztowany przez siły specjalne.
Beata Baszkirowa, urodzona w Jakucji w 1987 r., jest pierwszą dokumentalistką, która zajmuje się Putinem i konsekwencjami jego polityki. Towarzyszyła samozwańczemu szamanowi Gabyszewowi i jego grupie przez kilka dni podczas marszu do Moskwy. Szczególnie zainteresowały ją „przepowiednie” egzorcysty.
„Kiedy nadszedł rok 2020, szaman wciąż podkreślał: »Ludzie, nastały nowe czasy, wszystko będzie teraz inne, w tym roku zmieni się światopogląd wszystkich ludzi na planecie«. A w 2020 r. wybuchła pandemia, tak, ludzkość przechodziła do innej rzeczywistości. Jego słowa okazały się prorocze” — powiedziała.
Aleksiej Prianisznikow, prawnik Gabyszewa, podejrzewa w filmie, iż Putin boi się mistycznej mocy swojego klienta. „Moi znajomi Jakuci często mówili: »znajomy mojego znajomego wykonał pewne rytuały dla samego Putina«. Ale oczywiście to wszystko jest bardzo tajne, niemożliwe do udowodnienia. Nie twierdzę, iż Putin odprawia szamańskie rytuały” — wyjaśnił autor.
„Egzorcyzmować Władimira Putina”
W ten czy inny sposób szaman Gabyszew stał się bohaterem współczesnej rosyjskiej bajki, bajki z imperium Putina. Bohaterem słowiańskiego folkloru był niegdyś Iwan Głupiec, który pomimo niskiego statusu społecznego zawsze pokonywał swoich wrogów i zdobywał przychylność carycy.
Wszystkie rosyjskie dzieci znają Iwana Głupca, bajki o nim uczą, iż dobro zwycięża zło. Jednak historia szamana, która być może będzie opowiadana przez następne stulecia, nie ma szczęśliwego zakończenia, mimo iż jest pełna odwagi i determinacji.
Było to tak: mężczyzna podróżował jedyną działającą autostradą na całym Dalekim Wschodzie Rosji. Pochodził z Republiki Jakucji, najzimniejszego regionu Rosji, gdzie najniższa temperatura, jaką kiedykolwiek odnotowano, wynosiła 67,7 stopni Celsjusza poniżej zera. Mężczyzna ciągnął wózek zawierający między innymi jurtę do spania, ubrania na zmianę i paliwo do ogniska.
Jeśli przyjrzeć się uważnie twarzy podróżnika, można dostrzec na niej błyskawicę, znak gniewu Bożego. Według dokumentów mężczyzna nazywa się Aleksander Gabyszew, urodził się w 1968 r. Uważa się za wojownika-szamana, który miał wypełnić główne zadanie swojego życia: egzorcyzmować Władimira Putina.
Aby tego dokonać, konieczne było dotarcie do Moskwy. Odległość między Jakuckiem a stolicą Rosji wynosi ponad 8000 km, ale szaman nie był tym onieśmielony. Miał misję. Kiedy szaman rozpoczął swoją podróż, był marzec 2019 r. W jednej z rozmów po drodze opowiedział, jak zmarła jego żona.
Powiedział, iż pozostał wtedy z uczuciem pustki w swoim życiu, przeszedł próby ducha i ciała, mieszkał w lesie, odzyskał zdrowie psychiczne, nie jadł ryb ani mięsa przez trzy lata i ostatecznie zdał sobie sprawę, iż został przeznaczony przez wyższe moce do bycia „wojowniczym szamanem”.
„Bóg powiedział mi, iż Putin jest demonem”
Czy Putin wiedział, iż ktoś, kto chciał go obalić, zmierzał w jego kierunku? Oczywiście, ponieważ podróży szamana towarzyszyły liczne filmy na YouTube. Dzięki wsparciu medialnemu ze strony opozycyjnych gazet w Rosji w tamtym czasie szaman Gabyszew miał wielu zwolenników, którzy przyłączyli się do jego marszu przeciwko Putinowi.
Aby egzorcyzmować Putina, Gabyszew planował rozpalić ognisko na placu Czerwonym, bezpośrednio przed murem Kremla. Zgodnie z tradycją Jakutów, chciał „nakarmić” ogień kumysem, czyli sfermentowanym mlekiem klaczy i końskim włosiem, jednocześnie bijąc w skórzany tamburyn i błagając Putina, by „opamiętał się i podał do dymisji”.
„Bóg powiedział mi, iż Putin jest demonem” — powiedział szaman w kręgu swoich zwolenników. „Natura go nie lubi. Tam, gdzie jest Putin, zawsze są katastrofy, ataki terrorystyczne i wojny. Kiedy Putin przechodzi, zawsze zostawia za sobą brudny ślad. On nie jest ziemianinem, a jego zwolennicy to wprowadzeni w błąd ludzie, którzy sprowadzili na manowce połowę jego narodu”.
Lato 2019. Chociaż ukraińskie miasta nie były jeszcze codziennie bombardowane przez rosyjską armię, Nawalny wciąż żył, a Prigożyn nie dzierżył jeszcze młota kowalskiego jako emblematu Grupy Wagnera, rosyjskie społeczeństwo obywatelskie już wtedy było w bardzo trudnej sytuacji.
Wydawało się, iż szaman Gabyszew przeczuwał zbliżającą się zagładę.
Aleksander Gabyszew
„Wielokrotnie wspominałem o szamanie Gabyszewie w moim programie, za pierwszym razem żartowałem, za drugim się śmiałem, ale teraz wcale mnie to nie śmieszy. Putin jest zafiksowany na punkcie astrologii i ezoteryki, a ten szaman wywołuje u niego panikę. Upewniają się, iż szaman nie uderzy w swój tamburyn” — skomentował marsz szamana na Moskwę Aleksiej Nawalny.
50 policjantów z kuloodpornymi tarczami
W miarę jak szaman maszerował, dołączało do niego coraz więcej podobnie myślących ludzi. Jednym z nich był Jewgienij, znany jako „Kruk”, który odpowiadał za bezpieczeństwo w grupie i sprawdzał wiarygodność nowych zwolenników. Kruk kontrolował między innymi pieniądze przesyłane przez sympatyków z całej Rosji.
Tylko kilkadziesiąt osób towarzyszyło Gabyszewowi, ale szaman liczył, iż im bliżej Moskwy, tym zjawi się więcej podobnie myślących ludzi. Grupa dotarła więc do miasta Czyta, gdzie szaman Gabyszew wziął udział w wiecu „Rosja bez Putina”.
„Demokracja powinna być bez strachu. Teraz ludzie boją się wypowiadać, boją się zwolnienia. Po prostu nasza władza państwowa jest bezgranicznie demoniczna. Ludzie są wpędzani w sztuczną depresję. Szaman może wyleczyć naturalną depresję w mgnieniu oka, ale tylko czary mogą wyleczyć tę sztuczną depresję. Czarownik wpędził cały kraj w iluzję strachu i depresji, ale biały czarownik, taki jak ja, może zniszczyć tę obsesję” — powiedział Gabyszew.
Pod koniec sierpnia 2019 r. szaman udał się do miasta Ułan Ude, gdzie został przyjęty nie tylko przez licznych zwolenników, ale także przez tak zwanych szamanów przyjaznych Putinowi. Wezwali oni Gabyszewa do porzucenia planów obalenia Putina. Podczas wiecu przeciwko wynikom wyborów na burmistrza w Ułan Ude doszło do starć z policją.
W połowie września tego samego roku rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) umieściła szamana na swojej liście poszukiwanych. Kilka dni później dwa autobusy uzbrojonej policji zaatakowały prowizoryczny obóz Gabyszewa na granicy z obwodem irkuckim.
W tym momencie szaman przeszedł ok. 3000 km. Później został przywieziony z powrotem do Jakucka i przyjęty do kliniki psychiatrycznej w celu postawienia diagnozy. Ale to nie powstrzymało szamana. Wiosną 2020 r. ogłosił nowy marsz na Moskwę.
Reakcja policji była przewidywalna. Specjalne siły policyjne i załoga karetki pogotowia wtargnęły do domu Gabyszewa i ponownie zabrały go do kliniki psychiatrycznej. Aleksiej Nawalny również podkreślał absurdalność ówczesnej sytuacji. Policja otoczyła dom Gabyszewa murem złożonym z kuloodpornych tarcz, jakby aresztowała Pabla Escobara.
W połowie stycznia 2021 r. Gabyszew ogłosił plany nowej operacji. W marcu chciał wjechać do Moskwy na białym koniu, a jego zwolennicy mieli mu towarzyszyć w samochodach. W rezultacie 50 funkcjonariuszy policji włamało się do jego domu, aby ponownie zabrać go do szpitala psychiatrycznego.
Rzekomo walczył z nimi pogrzebaczem i jakucką włócznią, raniąc policjanta w nogę. Prawnik Gabyszewa uważa ten epizod za nieudowodniony. Jednak umożliwiło to śledczym wszczęcie postępowania karnego przeciwko szamanowi za atak na policjanta i umieszczenie go w szpitalu psychiatrycznym z intensywnym monitorowaniem w celu przymusowego leczenia. Kanibale i seryjni mordercy są często umieszczani w takich placówkach. Od tego czasu Gabyszew nie został zwolniony, a jego prawnik bezskutecznie starał się o przeniesienie szamana do innego szpitala o łagodniejszych warunkach.
Okultyzm Putina
Putin pozbył się Gabyszewa dokładnie w ten sam sposób, w jaki radzi sobie ze swoimi przeciwnikami politycznymi: pozbawiając go wolności. Ale jeżeli Aleksiej Nawalny i jego zespół stanowili realne zagrożenie dla reżimu Putina, to jakim zagrożeniem mógł być szaman? choćby gdyby dotarł do Moskwy i odprawił tam swój rytuał, wieże Kremla oczywiście nie zostałyby zniszczone.
Jednak Aleksiej Nawalny całkiem słusznie zwrócił uwagę na to, iż Władimir Putin najwyraźniej wierzy w egzorcyzmy i obawia się wpływu sił nieziemskich. Putin ani razu nie wymienił Aleksieja Nawalnego z nazwiska — dopóki nie kazał go zabić. 17 marca 2024 r. prezydent Rosji po raz pierwszy publicznie wymienił nazwisko Nawalnego. Według jednej z wersji Putin nie wymienił nazwiska Nawalnego za jego życia, aby nie dodawać mu energii i władzy.
Jeszcze bardziej interesujący jest jednak inny fakt. Putin kąpie się w wannach wykonanych z poroża jelenia. Kiedy dziennikarze rosyjskiego portali „Projekt” zbadali stan zdrowia prezydenta Rosji, odkryli, iż Siergiej Szojgu zalecił mu zażywanie takich leczniczych kąpieli.
W połowie lat 90. Szojgu po raz pierwszy zabrał prezydenta do Ałtaju i przekonał go o korzyściach płynących z tego zabiegu, który rzekomo poprawia układ sercowo-naczyniowy i odmładza skórę. Putin, który zaczynał coraz bardziej myśleć o swoim zdrowiu, podczas jednej ze swoich podróży wziął kąpiel ze śmierdzącą miksturą z poroża jelenia. Spodobało mu się to i od tego czasu był w Ałtaju jeszcze wiele razy.
„Jesteśmy w domu wariatów”
Kiedy Pussy Riot wykonały swoją słynną punkową modlitwę „Matko Boska wypędzić Putina” w moskiewskiej cerkwi Chrystusa Zbawiciela w 2012 r., sąd skazał kobiety na więzienie. W tamtym czasie Putin nie wydawał się kierować gniewem z powodu zniewagi, ale strachem, iż niektórzy wierni rzeczywiście będą modlić się do Matki Bożej, aby go wypędzić.
Arcykapłan Andriej Kordoczkin napisał w „Nowej Gaziecie”, iż światopogląd Putina był dziwaczną mieszanką prawosławia, komunizmu, magii, astrologii, numerologii, szamanizmu i kabalizmu. Zbudował swój system wierzeń w taki sposób, iż kult Putina musi obejmować żywych i umarłych w postaci zdjęć weteranów II wojny światowej w procesji „Nieśmiertelnego Pułku”, Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i wreszcie samego Boga w nowo wybudowanej świątyni rosyjskich sił zbrojnych.
Najwyraźniej Putin wierzy w swoją wielkość i wierzy również, iż można ją łatwo utracić, jeżeli szaman wykona odpowiedni rytuał.
Szaman Gabyszew od czasu do czasu pozwala na rozpowszechnianie wiadomości o sobie za pośrednictwem swojego prawnika Aleksieja Prianisznikowa. Ostatnim razem poinformował, iż jest zdrowy i dodał, iż to nie on, ale my wszyscy jesteśmy w domu wariatów. Trudno się z tym nie zgodzić.