Putin ostrzega Europę przed blokadą Królewca. "Eskalacja na niespotykaną skalę"

natemat.pl 3 godzin temu
Władimir Putin zapewnił w czasie konferencji, iż Rosja "zniszczy zagrożenia" dotyczące obwodu królewieckiego. Rosyjski dyktator podkreślił, iż nie pozwoli na blokadę swojej terytorium. O co mu teraz chodzi?


Niedawno w naTemat pisaliśmy o podobnych groźbach rosyjskiego deputowanego Andrieja Kolesnika skierowanych w Polskę. Polityk wpadł w furię po wywiadzie polskiego gen. Jarosława Gromadzińskiego, który stwierdził, iż w przypadku ataku ze strony Królewca mamy prawo "wkroczyć tam i wyeliminować zagrożenie".

Pochodzący stamtąd Kolesnik w odpowiedzi straszył, iż "Polska może zniknąć", a po ewentualnej interwencji pozostanie jedynie "spalona ziemia". Teraz w bardzo podobnym tonie wypowiedział się sam Władimir Putin, co pokazuje, iż Kreml chce napędzić atmosferę strachu wokół Kaliningradu.

Putin grozi Europie. "Eskalacja na niespotykaną skalę"


Rosyjska agencja TASS zacytowała 19 grudnia słowa Putina, które padły na sesji pytań i odpowiedzi na konferencji podsumowującej rok. Dyktator odniósł się do ewentualnej blokady obwodu królewieckiego przez państwa UE, który już i tak jest oddzielony od głównej części Rosji granicami Litwy i Polski.

"Mam nadzieję, iż do tego nie dojdzie. jeżeli jednak pojawią się takie zagrożenia, zniszczymy te zagrożenia" – oświadczył Putin. Dodał, iż takie działania doprowadziłyby do "eskalacji na niespotykaną skalę" i mogłyby przerodzić się w otwarty konflikt zbrojny.

Agencja TASS przypomina, iż sankcje UE już teraz ograniczają tranzyt lądowy do Królewca, a towary objęte restrykcjami mogą być przewożone jedynie w ramach określonych kwot. Stąd Rosja zdecydowała się na zwiększenie liczby promów kursujących przez Morze Bałtyckie, by uniknąć braków w zaopatrzeniu.

Blokada tranzytu do obwodu królewieckiego? Litwa też ostrzega


RMF FM podaje, iż mocne słowa Putina mogą być bezpośrednią odpowiedzią na wieści płynące z Litwy. Tamtejszy minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys poinformował w listopadzie, iż Wilno może zamknąć ruch tranzytowy do i z rosyjskiego obwodu, jeżeli od tego będzie zależeć bezpieczeństwo kraju.

– Nikt nie może ograniczać litewskich środków bezpieczeństwa narodowego ani tego, co zdecydujemy, by zapobiec zagrożeniom, chronić obywateli, suwerenności i integralności terytorialnej. jeżeli zajdzie taka potrzeba, podejmiemy wszelkie niezbędne działania – mówił Kęstutis Budrys.

Litwa już wcześniej pokazała, iż nie rzuca słów na wiatr, gdy zamknęła granicę z Białorusią z powodu balonów przemytniczych, które paraliżowały ruch lotniczy. RMF FM podaje, iż w tej chwili pociągi do Królewca kursują na mocy unijnych umów, ale Wilno rygorystycznie pilnuje kwot i limitów na towary objęte sankcjami, "co Moskwa określiła jako blokadę".

Całkowite odcięcie Królewca jest jednak dla Litwinów krokiem zbyt skomplikowanym prawnie i w tej chwili nie ma takich planów. Rosja z kolei nie czeka na lądowe blokady tego regionu i już teraz zwiększyła transport drogą morską na trasie Ust-Ługa-Kaliningrad.

Idź do oryginalnego materiału