Putin ostrzega państwa NATO. Reakcja Tuska

upday.com 6 dni temu
Zdjęcie: fot. Radek Pietruszka/PAP


Słowa Putina powinny nas przekonać, iż pomoc Ukrainie jest niezbędna i powinna być kontynuowana - ocenił premier Donald Tusk, komentując wypowiedź Putina, iż jeżeli Zachód pozwoli Ukrainie uderzać w terytorium Rosji rakietami dalekiego zasięgu, będzie to oznaczać, iż "kraje NATO są w stanie wojny z Rosją".


Władimir Putin w nagraniu opublikowanym w czwartek na Telegramie powiedział, iż jeżeli Zachód pozwoli Ukrainie uderzać w terytorium Rosji rakietami dalekiego zasięgu, będzie to oznaczać, iż "kraje NATO są w stanie wojny z Rosją".

Szef polskiego rządu pytany na konferencji prasowej we Wrocławiu, co ta wypowiedź Putina oznacza dla Polski odparł, iż "trzeba bardzo poważnie traktować wszystkie zdarzenia na Ukrainie i na froncie rosyjsko-ukraińskim". Ale, jak dodał, "nie przywiązywałby nadmiernej wagi do ostatnich deklaracji czy wypowiedzi prezydenta Putina w sensie generowania zagrożeń".

W ocenie premiera, słowa Putina, "są raczej świadectwem trudnej sytuacji Rosjan na froncie". "Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, iż Ukraina nie może pozostać bezradna i bezbronna wobec narastającego zagrożenia z powietrza ze strony Rosji" - podkreślił. Szczególnie, jak mówił, "po informacji, iż Rosja została wyposażona w kolejne rakiety ze strony ich sojuszników - 200 rakiet dostarczanych przez Iran".

Tusk w kontakcie z sojusznikami

"W interesie Polski i naszego bezpieczeństwa jest to, aby Ukraina w czasie wojny była jak najlepiej wyposażona i żeby jak najskuteczniej mogła strzec ukraińskiego nieba, bo jest to także ochrona naszej przestrzeni powietrznej" - podkreślił Tusk.

Poinformował, iż jest też po długiej rozmowie na ten temat z sekretarzem Stanu USA, Antonym Blinkenem i iż jest też w stałym kontakcie z innymi przywódcami. "Solidarność Zachodu w tej kwestii jest coraz bardziej imponująca i należy się spodziewać ze strony naszych sojuszników i całego świata zachodniego intensywniejszej pomocy dla Ukrainy" - zapowiedział premier.

"Traktujmy słowa prezydenta Putina, jako próbę zniechęcenia Zachodu do udzielania takiej pomocy i raczej nie sądzę, żebyśmy mieli z tego wyciągać jakieś bardziej dramatyczne wnioski" - dodał. "Słowa Putina raczej powinny nas przekonywać, iż ta pomoc jest wskazana, niezbędna i powinna być kontynuowana" - oświadczył szef rządu.

Apele Zełenskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od dawna apeluje do Stanów Zjednoczonych i innych zachodnich sojuszników o wyrażenie zgody na to, by ukraińskie wojska mogły używać przekazywanych im pocisków dalekiego zasięgu do uderzania w cele w głębi Rosji, aby zwiększyć presję na Moskwę i skłonić ją do zakończenia wojny.

Waszyngton dotychczas odmawiał wydania takiego zezwolenia w obawie przed eskalacją, która mogłaby doprowadzić do bezpośredniego konfliktu z Rosją. Jednak amerykański sekretarz stanu Antony Blinken obiecał w środę w Kijowie "pilnie" rozpatrzyć wojskowe wnioski Ukrainy.

W czwartek Putin nagrał wideo, w którym mówi, że "że jeżeli Zachód pozwoli Ukrainie uderzać w terytorium Rosji rakietami dalekiego zasięgu, będzie to oznaczać, iż "kraje NATO są w stanie wojny z Rosją". "Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, będzie to oznaczać nic innego, jak bezpośrednie zaangażowanie państw NATO w wojnę na Ukrainie. Zmieniłoby to naturę konfliktu. Oznaczałoby to, iż państwa NATO są w stanie wojny z Rosją" - mówił.

Agencja AFP podała, iż w piątek prezydent USA Joe Biden i brytyjski premier Keir Starmer mają odbyć rozmowy na ten temat. Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie we wrześniu ubiegłego roku niewielką liczbę systemów ATACMS, które mają zasięg około 270 km.

Źródło: oloz/ pdo/ par/ PAP

Idź do oryginalnego materiału