Putin próbuje przestraszyć świat groźbami nuklearnymi. Na własnym podwórku ma tykającą bombę, która zagraża całej Rosji [OPINIA]
Zdjęcie: Kolaż zdjęć: główne przedstawia składowisko radioaktywnych odpadów z czasów radzieckich Tujuk-Suu w Kirgistanie, 18 października 2024 r., po prawej prezydent Rosji Władimir Putin
Od początku inwazji na Ukrainę Kreml wielokrotnie wysyłał mniej lub bardziej subtelne sygnały przypominające o tym, iż dysponuje potężnym arsenałem nuklearnym i w razie konieczności jest gotów go użyć — nie tylko przeciwko Kijowowi, ale też jego sojusznikom. Tymczasem na terenie Rosji z dnia na dzień narasta już i tak palące zagrożenie, które przetrwa wojnę, a choćby obecny rząd na Kremlu: pozostałości po radzieckim programie nuklearnym. Władimir Putin i jego ludzie ukrywają ten problem przed opinią publiczną, bo jego opanowanie wymaga środków o porażającej skali, których Rosja po prostu nie ma. Problem w tym, iż w efekcie rodzi się kryzys o globalnych konsekwencjach.










