Władimir Putin po raz kolejny wystosował groźby pod adresem całej Europy. Rosyjski przywódca ostrzega, iż jeżeli europejscy liderzy wybiorą ścieżkę konfliktu, Moskwa jest „gotowa iść na wojnę ze wszystkimi krajami europejskimi natychmiast”. Jednocześnie zapewnia, iż Rosja nie ma zamiaru rozpoczynać wojny – o ile Europa tego nie wymusi.

Fot. Warszawa w Pigułce
Sprzeczne deklaracje: pokój czy groźba?
Putin przedstawia paradoksalną narrację. Z jednej strony twierdzi, iż Moskwa nie ma intencji rozpoczęcia wojny i Rosja jedynie reaguje na to, „do czego dąży Europa”. Z drugiej strony dodaje, iż gdyby Europa „zapaliła iskrę konfliktu”, Rosja „jest gotowa iść na wojnę ze wszystkimi krajami europejskimi natychmiast”.
To klasyczny przykład retoryki, która ma zastraszyć, jednocześnie przerzucając odpowiedzialność na potencjalną ofiarę. Kreml próbuje pokazać, iż to Europa jest agresorem, a Rosja jedynie się broni – mimo iż to właśnie Moskwa prowadziła pełnoskalową inwazję na Ukrainę od lutego 2022 roku.
„Nic jak walka z Ukrainą” – Putin lekceważy Europę?
Najbardziej niepokojąca jest kolejna wypowiedź rosyjskiego dyktatora. Putin stwierdził, iż konfrontacja z Europą „nie byłaby niczym w porównaniu z walką z Ukrainą” i określił ją jako „pokaz siły, który wymazałby wszelką nadzieję na przyszłe negocjacje”.
Ta retoryka sugeruje, iż Kreml albo dramatycznie nie docenia potencjału militarnego NATO i Unii Europejskiej, albo próbuje stworzyć wrażenie przytłaczającej przewagi, która ma zniechęcić Zachód do dalszego wspierania Ukrainy.
Co to oznacza dla Polski i Europy?
Jako członek zarówno NATO, jak i Unii Europejskiej, Polska znajduje się w centrum uwagi takich gróźb. Putin wielokrotnie wymieniał kraje bałtyckie i Polskę jako te, które „powinny się obawiać” rosyjskiej potęgi.
Dla polskich obywateli groźby Putina powinny być sygnałem do:
Zachowania czujności – śledź wiarygodne źródła informacji o sytuacji geopolitycznej
Zaufania sojuszom – członkostwo w NATO to gwarancja obrony zbiorowej na podstawie Artykułu 5
Wspierania Ukrainy – osłabienie rosyjskiej agresji w Ukrainie to najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo Polski
Przygotowania awaryjnego – warto mieć w domu podstawowe zapasy na wypadek kryzysu
Dlaczego Putin tak naprawdę straszy Europę?
Eksperci wskazują kilka powodów, dla których Kreml nasila retorykę zastraszania:
Problemy gospodarcze – rosyjska ekonomia walczy z sankcjami i kosztami wojny. Putin potrzebuje szybkiego zakończenia konfliktu na swoich warunkach.
Zmęczenie wojną – społeczeństwa zachodnie zaczynają się męczyć wspieraniem Ukrainy. Kreml liczy, iż strach doprowadzi do ograniczenia pomocy dla Kijowa.
Osłabienie wewnętrzne – im więcej Putin straszy na zewnątrz, tym bardziej może mobilizować społeczeństwo rosyjskie wokół narracji o „oblężonej twierdzy”.
Test nowej administracji USA – z nadchodzącą zmianą w Białym Domu Putin testuje, jak daleko może się posunąć w groźbach.
Europa reaguje: jedność silniejsza niż kremlowska propaganda
Pomimo gróźb Putina, Europa pozostaje zjednoczona w kwestii wsparcia dla Ukrainy. Kolejne pakiety pomocy wojskowej, finansowej i humanitarnej docierają do Kijowa. Kraje NATO wzmacniają swoją wschodnią flankę, a państwa członkowskie zwiększają budżety obronne.
Polska jest jednym z liderów tego trendu – wydajemy już prawie 4 procent PKB na obronność, co czyni nas jednym z najlepiej przygotowanych państw w Sojuszu.
„Showdown, który wymazałby negocjacje” – groźba czy desperacja?
Stwierdzenie Putina, iż wojna z Europą „wymazałaby wszelką nadzieję na przyszłe negocjacje”, brzmi jak przyznanie się do porażki w długoterminowej strategii. Moskwa zdaje sobie sprawę, iż przedłużający się konflikt działa na jej niekorzyść.
Właśnie dlatego Putin próbuje zastraszyć Zachód wizją „showdownu” – desperacko szukając drogi do zakończenia wojny bez utraty twarzy i bez oddania zagarniętych ukraińskich terytoriów.
Czy Putin naprawdę zaatakuje NATO?
Krótka odpowiedź: niemal na pewno nie. Rosja nie ma zdolności militarnych, ekonomicznych ani politycznych do prowadzenia wojny z całą Europą i NATO. Kreml doskonale o tym wie.
Militarnie – rosyjska armia ugrzęzła w Ukrainie i ponosi ogromne straty. Nie jest w stanie otworzyć drugiego frontu przeciwko połączonym siłom NATO.
Ekonomicznie – rosyjska gospodarka ledwo wytrzymuje koszty wojny z Ukrainą. Konflikt z całą Europą oznaczałby gospodarczą katastrofę.
Nuklearnie – choć Putin często wspomina o broni jądrowej, jej użycie oznaczałoby koniec Rosji jako państwa. choćby Chiny nie poprą takiego scenariusza.
Praktyczne porady: jak żyć ze świadomością groźby?
Nie panikuj – groźby Putina to głównie element wojny psychologicznej, a nie realne zapowiedzi ataku.
Bądź poinformowany – śledź oficjalne komunikaty rządu i NATO, unikaj rosyjskiej propagandy.
Wesprzyj obronność – akceptuj wyższe wydatki na armię i infrastrukturę bezpieczeństwa.
Pomóż Ukrainie – im silniejsza Ukraina, tym bezpieczniejsza Polska i Europa.
Przygotuj plan – wiedz, gdzie są najbliższe schrony i jak postąpić w razie alarmu.
Konkluzja: retoryka zastraszania jako broń Kremla
Groźby Putina to nie nowość. Rosyjski dyktator regularnie straszy Zachód wizją „apokalipsy nuklearnej” lub „totalnej wojny”. Do tej pory żadna z tych gróźb nie została zrealizowana.
Europa musi pozostać zjednoczona, stanowcza i nieprzejednana w kwestii wsparcia dla Ukrainy. To jedyny język, który Kreml rozumie. Historia pokazuje, iż ustępstwa wobec agresorów prowadzą tylko do kolejnych żądań i nowych konfliktów.
Polska, jako frontowy kraj NATO, musi kontynuować wzmacnianie swojej obronności i współpracy z sojusznikami. Nasza siła leży w jedności Zachodu – dokładnie tego, czego Putin najbardziej się obawia.





![Poseł Grabowski kontra minister KPRM. Ostre starcie na komisji. "Haniebne słowa" [WIDEO]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/collage_-_2025-12-02t212733374.jpg)




