Radosław Sikorski o Starlinkach dla Ukrainy: To nie Elon Musk, tylko Polska

polsatnews.pl 3 godzin temu

- My to robimy, a nie robi tego nikt inny - podkreślił Radosław Sikorski, wskazując na kluczową rolę Polski w finansowaniu Stalinków dla Ukrainy. Jak dodał, to wyłącznie nasz kraj, a nie Elon Musk, finansuje je w ramach wsparcia dla wschodnich sąsiadów. To m.in. ten aspekt pomocy sprzętowej miał zostać poruszony na szczycie w Ramstein, który został przełożony na inny termin.

- Te moduły Starlink, które są w użyciu na Ukrainie, nie są sponsorowane przez pana Elona Muska, tylko są i będą finansowane wyłącznie przez Polskę. My to robimy, a nie robi tego nikt inny - podkreślił w czwartek Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej. Chodzi o sprzęt, który odgrywa kluczową rolę w skutecznej obronie Ukrainy przed Rosją.

Starlinki to moduły łączności internetowej. Są produkowane w korporacji, której szefem jest wzbudzający w ostatnim czasie kontrowersje Elon Musk. Miliarder i właściciel platformy X osobiście wspiera kampanię Donalda Trumpa. Wykorzystując swoje wpływy, aktywnie walczy o pozyskanie przez republikanina jak największej liczby głosów.

Donald Trump z kolei w ostatnim czasie mówił o Ukrainie nieprzychylnie i podkreślał, iż udzielane jej przez USA wsparcie jest zbyt kosztowne. Deklarował również, iż błyskawicznie zakończy wojnę pomiędzy Ukrainą a Rosją, jak tylko obejmie stanowisko prezydenta.

Szef MSZ o Starlinkach dla Ukrainy. Temat miał być poruszony w Ramstein

Wypowiedź ministra spraw zagranicznych dotyczyła międzynarodowego szczytu poświęconego wsparciu Ukrainy w niemieckim Ramstein, który zaplanowany był na 12 października, ale musiał zostać przełożony na późniejszy termin.

Prezydent USA Joe Biden poinformował we wtorek, iż nie zdoła na nie dotrzeć z powodu siejącego spustoszenie na Florydzie huraganu Milton. Jego obecność jest istotna, ponieważ to właśnie Stany Zjednoczone są gospodarzem inicjatywy.

ZOBACZ: Ruch Joe Bidena. Zwołuje kolejne "Ramstein"

Do Ramstein miał pojechać Andrzej Duda, dla którego, na polecenie Donalda Tuska, szefowie MON i MSZ przygotowali odpowiednie oświadczenia mające prezentować stanowisko polskiego rządu. Jak podkreślił Sikorski, to szefowie rządów, nie głowy państw, miały stawić się na szczycie.

- Dlatego przygotowaliśmy stanowisko dla prezydenta Dudy, by mógł wypowiadać się w imieniu nie tylko siebie, ale polskiego państwa, o tym, co już zrobiliśmy dla Ukrainy i co zamierzamy zrobić dalej - wyjaśnił minister.

Szczyty w Ramstein to regularne spotkania liderów państw, które są zaangażowane we wspieranie Ukrainy w wojnie. Chodzi przede wszystkim o sprzęt wojskowy, w tym wspomniane przez szefa MSZ Starlinki umożliwiające łączność.

WIDEO: Powódź w Polsce. Burmistrz Stronia Śląskiego: Znaczna grupa osób nie powróci do swoich domów
Idź do oryginalnego materiału