Kiedy rano 24 marca 2024 roku kolejna już rosyjska rakieta manewrując naruszyła polską (i NATO-wską) przestrzeń powietrzną, teoretycznie wszystko zadziałało prawidłowo. Po pierwsze, wiedzieliśmy o nadlatującym pocisku. Po drugie, byliśmy przygotowani na jego przyjęcie. Po trzecie, nikt w Ministerstwie Obrony Narodowej nie ukrywał, iż do takiego zdarzenia doszło.