Ratownik w akcji

polska-zbrojna.pl 4 godzin temu

Na starcie stanęło 14 sześcioosobowych drużyn z brygad Obrony Terytorialnej. Żołnierze mieli do wykonania siedem zadań, opracowanych na podstawie doświadczeń ukraińskich żołnierzy walczących z Rosją oraz polskich ochotników, którzy jako wolontariusze udzielają pomocy rannym w Ukrainie. Organizatorzy zawodów chcieli, aby drużyny sprawdziły się w podobnych sytuacjach bojowych.

Zawody użyteczno-bojowe wojsk OT w specjalności ratownik odbyły się na terenie 49 Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim oraz na poligonie w Tczewie. Do rywalizacji zgłosiły się drużyny z 14 brygad OT. Miały one zrealizować pięć dziennych i dwa nocne zadania. Za przygotowanie zawodów była odpowiedzialna 7 Pomorska Brygada OT, a głównie 71 Batalion Lekkiej Piechoty z Malborka.

– Staraliśmy się wiernie odtworzyć sytuacje, jakie najczęściej zdarzają się podczas wojny Rosji z Ukrainą. Motywem przewodnim było udzielanie pierwszej pomocy, ale ocenialiśmy także zachowanie taktyczne żołnierzy oraz umiejętności dowódcze lidera zespołu – mówi ppor. Przemysław, który opracował zadania dla uczestników i jest dowódcą Zespołu Medycznego 71 Batalionu Lekkiej Piechoty. Wyzwania, jakie organizatorzy postawili przed uczestnikami, miały przetestować umiejętność radzenia sobie z różnymi technikami i ewakuacji rannego żołnierza z niebezpiecznej strefy na teren, gdzie można było udzielić mu pierwszej pomocy bez narażania się na ogień bojowy przeciwnika.

REKLAMA

Ściągnąć rannego z pola walki

Jedną z takich technik była ewakuacja rannych z przedpola do okopów dzięki sprzętu linowego. Ratowników i rannych dzielił dystans kilkunastu metrów. Zawodnicy musieli rzucić granaty dymne, aby pod osłoną dymu doczołgać się do poszkodowanych i dzięki lin, taśm oraz karabińczyków przeciągnąć ich do okopu, gdzie można było im udzielić pomocy medycznej. – Ewakuacja rannych z wykorzystaniem technik linowych była nowym elementem, jaki wprowadziliśmy do scenariusza zawodów – wyjaśnia ppłk Marcin Mazur, dowódca 71 Batalionu Lekkiej Piechoty w Malborku.

Jedno z zadań, jakie mieli do wykonania uczestnicy, dotyczyło ewakuacji pilota śmigłowca, który w nocy rozbił się blisko linii frontu. Żołnierze, wykorzystując noktowizory, mieli go odnaleźć, udzielić mu pierwszej pomocy oraz ewakuować.
Na to zadanie drużyna dostała 15 minut. – Pilot przekazał przez radio, iż ukrył się w zamaskowanym okopie. Nadał sygnał latarką, gdzie się znajduje. Jednak poprosiłem go o zgaszenie światła, aby przeciwnik nas nie wykrył – opowiada st. kpr. Marcin z 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej. – Do wąskiego okopu weszła koleżanka z naszej drużyny, założyła pilotowi stazę, następnie wyciągnęliśmy go na zewnątrz i ułożyliśmy na noszach, bo miał uraz nóg. Ewakuowaliśmy pilota do bezpiecznej strefy – relacjonuje podoficer.

Kolejny scenariusz zakładał, iż czterech rannych żołnierzy znajduje się w okopie. Do żołnierzy trudno dotrzeć, ale utrzymywana jest z nimi łączność radiowa. – Rozwiązaniem było wysłanie drona, który zawisł nad okopem. Mieliśmy podgląd z kamery drona, mogliśmy więc obejrzeć urazy, jakich doznali żołnierze. Przez radio instruowaliśmy najlżej rannego z nich, jak ma udzielić pomocy kolegom – mówi st. kpr. Marcin. Podoficer ocenia, iż taka forma komunikacji – z wykorzystaniem radia oraz drona – okazała się bardzo przydatna na polu walki.

Drużyny dostały też zadanie udzielenia pomocy medycznej… psu bojowemu. Wcześniej żołnierze wysłuchali wykładu na ten temat. Instruktorzy podkreślali, iż najważniejsze jest założenie psu kagańca. Zwierzę odczuwa ból, stres, niepokój i może pogryźć osobę, która chce mu pomóc. Potem należy zatamować krwotok, udrożnić drogi oddechowe, zabezpieczyć przed hipotermią oraz ewakuować w bezpieczne miejsce.

Nie tylko rywalizacja

– Zawody miały być przede wszystkim kuźnią doświadczeń. Na zakończenie rywalizacji omawialiśmy poszczególne scenariusze, aby żołnierze mogli wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów – przyznaje ppor. Przemysław.

Rywalizacja była zacięta, choć żadna drużyna nie zdobyła maksymalnej liczby punktów. Zawody wygrała 11 Małopolska Brygada OT, za nią uplasowała się 12 Wielkopolska Brygada OT, a na ostatnim miejscu podium stanęła 4 Warmińsko-Mazurska Brygada OT.

– Nie tylko rywalizowaliśmy, ale otrzymaliśmy cenną wiedzę i mieliśmy okazję poszerzyć swoje umiejętności – uważa st. kpr. Marcin. Zapewnia, iż udział w zawodach był ciekawym doświadczeniem, a żołnierze mogli sprawdzić się w trakcie realizacji zadań medycznych w trudnych warunkach.

– Nasze zawody pokazały, iż podczas szkoleń należy zwracać uwagę nie tylko na udzielanie pomocy rannym, ale także na sytuację taktyczną, w jakiej znajdują się żołnierze, gdy są pod ostrzałem – podkreśla ppłk Marcin Mazur. Oficer dodał, iż organizatorzy już myślą o przyszłorocznej edycji zawodów.

W przygotowaniach do tegorocznej rywalizacji Pomorską Brygadę OT wspierali: Centrum Operacji Morskich – Dowództwo Komponentu Morskiego, Fundacja Obrona Terytorialna i firma Project K9 Med, która przeprowadziła wykład na temat pierwszej pomocy dla psów bojowych.

Małgorzata Schwarzgruber
Idź do oryginalnego materiału