Rok 2023 był rokiem wielkiej relatywizacji. Wiosną, latem, jesienią, zimą 2022 roku Europa była w szoku. Okazało się, iż Rosja, największy i najpotężniejszy militarnie kraj na kontynencie, rzeczywiście jest w stanie z łatwością i choćby bez oczywistego pretekstu rzucić czołgi, rakiety i samoloty przez granicę, bombardować i ostrzeliwać miasta, zajmować i anektować ziemie.
Poczucie, iż wszyscy zostali zaatakowani, natychmiast stało się powszechne w Europie i dość powszechne choćby w Rosji. Ukraińskie flagi pojawiły się tam, gdzie wcześniej nie wisiały choćby flagi narodowe – nad muzeami, teatrami, ambasadami państw europejskich w obcych stolicach, placami budowy i przydrożnymi kawiarniami. Europa przyzwyczaiła się także do nowego wizerunku uchodźcy: niekoniecznie źle ubranego czy głodnego, ale takiego, który idzie do kawiarni, teatru, na koncert, szuka dobrej szkoły dla dzieci, zdarza się, iż przyjeżdża dobrym europejskim samochodem, czasem lepszym od tych, jakie mają ci, którzy go akceptują.