Komitet Polityczny USR ( Związek Ocalenia Rumunii) postanowił wycofać swoje poparcie dla Eleny Lasconi w trakcie kampanii przed pierwszą turą tegorocznych wyborów prezydenckich.
Decyzję ogłosił Dominic Fritz, wiceprzewodniczący USR i burmistrz Timișoary. Stwierdził, iż decyzja zapadła po „tysiącach rozmów” wskazujących, iż szanse Eleny Lasconi na dotarcie do drugiej tury są prawie zerowe.
„Z bólem mówię, iż Elena Lasconi miałaby 4-5% poparcia” – powiedział Dominic Fritz, który zwrócił uwagę, iż w tej chwili partia ma do czynienia z innym kontekstem niż w poprzednich wyborach.
Pomimo wielokrotnych deklaracji Eleny Lasconi, iż nie wycofa się z wyścigu, USR podjęła już decyzję o wspieraniu Nicușora Dana, burmistrza Bukaresztu, pozostawiając Lasconi bez środków na dalszą walkę o prezydenturę.
Należy zauważyć, iż wszystkie te nagłe wydarzenia miały miejsce po tym, jak partia rzekomo otrzymała wyniki badania opinii publicznej, które wskazywały, iż Lasconi może liczyć na mniej niż 5% głosów.
“Pomysł, iż głosy można mechanicznie przenieść od Eleny Lasconi do Nicușora Dana, jest błędny. Żaden kandydat nie ma głosów w domu. Ci, którzy głosowali na Elenę Lasconi, głosowali na nią, ponieważ była Eleną Lasconi, a nie dlatego, iż była przewodniczącą USR. Jedyną zmianą jest to, iż od dzisiaj USR może wspierać kandydaturę Nicușora Dana pieniędzmi i wsparciem logistycznym”, skomentował dziennikarz polityczny Florin Negruțiu.
W wyścigu przed listopadowymi wyborami prezydenckimi, Lasconi zajęła drugie miejsce i miała zmierzyć się z populistycznym prawicowcem Calinem Georgescu w grudniowej dogrywce. Władze unieważniły jednak wyniki wyborów z powodu oskarżeń o rosyjską ingerencję, którym Moskwa zaprzeczyła, i zarządziły powtórkę 4 maja. Trybunał Konstytucyjny zabronił Georgescu brać udział w wyborach. Imię Eleny Lasconi pozostanie w listach wyborczych, ale będzie występować raczej jako niezależny kandydat.
Źródło: Republica.ro
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium