Od samego początku miałem inne zdanie na temat wojny na Ukrainie niż absolutna większość premierów państw członkowskich UE. I z tego powodu cierpiałem, ale wiedziałam, co robię. Wykorzystanie rosyjskich sił wojskowych było naruszeniem prawa międzynarodowego, ale Rosja miała poważne powody dla tej akcji wynikające z obaw o własne bezpieczeństwo.
Popierałem wszystkie plany pokojowe i natychmiastowe zaprzestanie walki. Kiedy w kwietniu 2022 propozycja pokojowa leżała na stole, Zachód zabronił jej Ukrainie. Bo naiwnie wierzył, iż poprzez kontynuację wojny osłabi Rosję politycznie i gospodarczo.
Po Ukrainie, UE jest druga w kolejce przegranych. To tylko dlatego, iż do dziś nie ma własnego zdania na temat poważnych spraw polityki zagranicznej, a w podejściu do wojny na Ukrainie tylko ślepo kopiowała administrację Bidena. Zawsze na to zwracałem uwagę, ale chyba za mało stanowczo, dlatego musimy dzisiaj ponosić odpowiedzialność razem z UE, której członkiem jesteśmy i chcemy pozostać. UE w wojnie na Ukrainie przeszła w totalną ofensywę – sankcje wobec Rosji, ogromne wsparcie finansowe, wojskowe, polityczne, prymitywna ukraińska propaganda…
Smuci mnie teraz, gdy widzę, jacy jesteśmy bezradni w UE, zwłaszcza jak bezbronni są ci, którzy tak nieugięcie wspierali coraz więcej ofiar na Ukrainie. Nikt dziś w UE o tym nie rozmawia. W UE nie mamy pojęcia, co adekwatnie dzieje się w stosunkach pomiędzy USA a Rosją, które są absolutnie decydujące dla zakończenia konfliktu wojskowego. To brzmi trochę żenująco, gdy niektóre państwa członkowskie UE i instytucje UE walczą teraz o miejsca przy stole negocjacji pokojowych.
Prezydent Trump przynajmniej zadzwonił do Zelenskiego po długiej rozmowie telefonicznej z prezydentem Putinem i powiedział mu, czego się spodziewać – może na przykład czegoś tak niewyobrażalnego jak demokratyczne wybory. Nikt z nas w UE do tego nie wzywa. Nikt nie zadzwoni do przewodniczącego ER, EK i PE. UE będzie musiała gwałtownie obudzić się z militarnego szaleństwa i uświadomić sobie, iż musi być suwerenna w opiniach i postawach w przeciwnym razie pogrąży się w głębokim kryzysie. (…) Trump odwiedzi Moskwę, co również publicznie potwierdził.
Tak mi żal setek tysięcy zabitych po stronie ukraińskiej i rosyjskiej. Powinniśmy myśleć o nich w UE. Było jasne, iż wojna nie ma militarnego rozwiązania, powtarzałem to chyba z tysiąc razy. Niemniej jednak jastrzębie wojenne w UE pchały Ukrainę do coraz większej rzeźni. Przypomnijmy sobie słynne oświadczenie sekretarza generalnego NATO Holendra Rutte, według którego Zachód nie przegrywa wojny na Ukrainie, tylko front nie zmierza w dobrym kierunku. Tyle okrutnej szczerości o co adekwatnie chodziło w wojnie na Ukrainie nie słyszałem przez czas trwania konfliktu.
Prezydent Rosji Władimir Putin, który był i jest opisywany w najbardziej ohydny sposób przez słowackie i europejskie media, zadecyduje dziś wraz z prezydentem USA Donaldem Trumpem o tym, co będzie się działo na Ukrainie. Prezydent Trump poprosi Ukrainę o wszystko, co Biden dał Ukrainie, zachęcając do wojny. Zmusi Europę do kupowania z USA jeszcze więcej gazu i ropy i na koniec dnia powie sojusznikom NATO, iż jeżeli nie będą tak mili i brutalnie zwiększą wydatki na obronność, np. do 5 procent PKB, to niech łaskawie zapomną o artykule 5 traktatu NATO. Prezydent Putin pozostanie na terytorium Ukrainy, które jest kontrolowane wojskowo i otrzyma gwarancje, iż Ukraina nigdy nie będzie członkiem NATO.
A co z Ukrainą? Zamiast rosnącego bogactwa, straci jedną trzecią kraju, nigdy nie będzie w NATO, a na jej terytorium będą stacjonowań obce armie.
Wieczna chwała na pewno nie czeka na prezydenta Zełenskiego. My w UE po prostu oglądamy to bezradnie. Jesteśmy odpowiedzialni za to upokarzające zadanie. Debel tenisowy pomiędzy parą Trumpa, Putina i parą UE, Ukraina wygra para prezydencka 3:0 w setach (6:0, 6:0, 6:0). Szczególnie zaś powinniśmy zapomnieć o dotychczasowym porządku świata, a w UE od razu powinniśmy kierować się starą prawdą, iż przyszłość najlepiej jest przewidzieć, jeżeli zaczniemy nad nią aktywnie pracować. I to było też o moim powodem spotkania się z rosyjskim prezydentem.
za facebok