Rolnicy protestują na drogach. Chcą poprawy swojej sytuacji

gniezno24.com 3 miesięcy temu

Kilkaset ciągników rolniczych wyjechało na drogi powiatu gnieźnieńskiego, blokując ruch na różnych newralgicznych odcinkach. Mówią oni wprost – mają dosyć „zielonej” polityki Unii Europejskiej oraz łagodnego traktowania importu płodów rolnych z Ukrainy.

Od kilku dni zapowiadany strajk doszedł do skutku – od piątkowych godzin porannych na drogach w całym kraju pojawiły się tysiące ciągników rolniczych, obwieszonych flagami i transparentami. Właściciele gospodarstw dołączają tym samym do ogólnoeuropejskiego protestu, który już trwa w innych krajach. W przypadku Polski sprawa dotyczy także importu płodów rolnych z Ukrainy.

Na terenie powiatu gnieźnieńskiego rolnicy pojawili się w kilku miejscach – drodze krajowej nr 15 w rejonie Szczytnik Czerniejewskich, Trzemeszna oraz na drodze wojewódzkiej 190 między Gnieznem a Oborą, na węźle S5 Kłecko. Potem wszyscy wyruszą w różnych kierunkach – powoli, tak by każdy widział, co się dzieje. Rolnicy nie ukrywają, iż są przyparci do muru.

– Miara się przebrała. Mamy naprawdę wielkie problemy, żeby sprzedać nasze płody rolne, bo ich ceny diametralnie spadają. Jest niekontrolowany napływ produktów rolnych z Ukrainy, z którymi nie jesteśmy w stanie konkurować. Protestujemy przeciwko polityce Unii Europejskiej, tzw. Zielonemu Ładowi. Narzucają na nas coraz większe obostrzenia, a my nie jesteśmy w stanie spełnić tych standardów i cokolwiek później z tych naszych gospodarstw „wyciągnąć”. Spełniając ich standardy przy obecnej koniunkturze mamy straty na każdej gałęzi uprawy – stwierdził Andrzej Frankiewicz, rolnik z Pyszczynka, jeden z organizatorów protestu. Jak dodał: – Trudno jest nam przy tych kosztach sprzedawać zboże np. żyto po 600, czy pszenicę po 700, albo rzepak po 1500 złotych. Mamy przez Unię Europejską narzucone pewne kryteria i standardy, które staramy się spełniać, a jeżeli teraz pozwala się niekontrolowanemu napływowi zbóż z Ukrainy, czy cukru i innych produktów miękkich, które oni produkują na bazie pestycydów i środków do produkcji, które u nas były wycofane już ponad 20 lat temu ze względu na to, żeby nasza żywność była bezpieczna dla konsumenta. A teraz się to wprowadza do Polski niekontrolowanie, firmy przetwórcze to kupują i na tym traci nasz konsument, który nie wie co je. Potem będzie się mówiło, iż nasza żywność nie jest zdrowa. No ale z czego jest produkowana?

Radosław Owczarek, rolnik z Mieleszyna dodał: – Nasze dochody spadły drastycznie przez ostatni rok, bo sprowadzane było zboże z Ukrainy. Straciliśmy rentowność gospodarstw i nasze dochody spadły, ceny towarów, które kupujemy, są wysokie – środków ochrony roślin, nawozów, a nasze dochody spadły prawie o 100%. Postulaty są więc jasne – odejście Unii Europejskiej od tzw. Zielonego Ładu oraz powstrzymanie importu płodów rolnych z Ukrainy.

Protest w zasadzie dopiero się rozpoczyna, bowiem ma on trwać miesiąc. Oznacza to, iż piątkowe blokady dróg to może być dopiero początek utrudnień.

Idź do oryginalnego materiału