Polityk Konfederacji skomentował ostatnią decyzję prezydenta USA w sprawie Ukrainy. Amerykanie dali zielone światło na wykorzystywanie broni rakietowej do niszczenia celów na terenie Rosji.
– Donald Trump musi zmierzyć się z decyzją, która nie należy do niego i jest mu obca. On tego nie chciał. Donald Trump, jeszcze jak był w opozycji, mówił iż gdyby on był prezydentem, to do tego konfliktu w ogóle by nie doszło. Że 24 godziny wystarczą mu, żeby to załatwić – wskazywał na antenie Roman Fritz.
Decyzja Joe Bidena spotkała się z aprobatą wielu polityków Zachodu, także z Polski. Poseł Konfederacji stwierdził, iż to „bardzo niebezpieczna zabawa”, a Polska powinna się od konfliktu trzymać z daleka.
– Przecież konsekwencje dla nas nigdy nie będą dobre w takiej sytuacji. Możemy choćby być krajem frontowym, Polska może być wciągnięta w ten konflikt. W tej chwili mamy tak gigantyczne problemy gospodarcze i demograficzne, iż jeszcze tylko wojny nam brakuje – ostrzegał.
We wrześniu Władimir Putin groził, iż wydanie Ukrainie zgody przez Zachód na użycie broni dalekiego zasięgu na terenach Rosji będzie oznaczało, iż „kraje NATO są w stanie wojny z Rosją”.
Jutro minie 1000 dni od początku wybuchu wojny w Ukrainie.