Roman Graczyk: Zwrot Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy. Wystarczy jeden ruch, a wszystko posypie się jak domek z kart
Zdjęcie: Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w Białym Domu w Waszyngtonie, 5 sierpnia 2025 r. W tle grafika z uwzględnieniem granic Ukrainy
Zwrot Donalda Trumpa w jego nastawieniu do wojny rosyjsko-ukraińskiej jest ważny, ale jeszcze niczego nie przesądza, choćby jeżeli za słowami amerykańskiego prezydenta rzeczywiście pójdą czyny. Po pół roku marnych perspektyw dla Ukrainy w końcu pojawia się jakieś światło w tunelu. Przy wszystkich zastrzeżeniach, o których nie można zapominać, przyszłość rysuje się teraz nieco bardziej optymistycznie — choćby jeżeli miałoby to oznaczać przejęcie finansowania wsparcia dla Ukrainy przez Europę. Tyle iż tu pojawia się zupełnie inny problem. Czy Trump rzeczywiście chce Starego Kontynentu silnego pod względem militarnym?