- Moskwa nie ma nadziei, ani złudzeń, iż wyniki francuskich wyborów wpłyną na poprawę stosunków - stwierdził w poniedziałek Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. Z kolei przewodniczący Dumy, izby niższej parlamentu, ocenił, iż Francuzi "pokazali drzwi" prezydentowi Emmanuelowi Macronowi. Hipokryzją wykazał się z kolei szef MSZ Siergiej Ławrow, zarzucając Paryżowi, iż wybory "nie przypominały demokracji"