Rosja reaguje na "koalicję chętnych". "To zagrożenie dla nas"

natemat.pl 2 godzin temu
Po spotkaniu tzw. koalicji chętnych Kreml podkreśla swój sprzeciw wobec obecności oddziałów państw NATO w Ukrainie. Rzecznik wyjaśnia, dlaczego jest to nie do przyjęcia dla Moskwy.


Rosja twierdzi, iż w żadnym wypadku nie zaakceptuje obecności wojsk państw NATO w Ukrainie – ani przed, ani po ewentualnym zawarciu porozumienia pokojowego z Kijowem.

– jeżeli pojawią się tam jakiekolwiek wojska, (...) uznamy je za uzasadnione cele do zniszczenia – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin podczas forum gospodarczego we Władywostoku. Wysłanie zachodnich żołnierzy do Ukrainy "nie sprzyjałoby długotrwałemu pokojowi", jak podkreślił szef Kremla.

"To niebezpieczne dla Rosji"


– Uważamy to za zagrożenie dla nas; obecność międzynarodowych lub zagranicznych sił zbrojnych, sił zbrojnych państw NATO na terytorium Ukrainy w pobliżu naszych granic – zaznaczył rzecznik Putina Dmitrij Pieskow. NATO postrzega Rosję jako wroga i zapisało to w swoich dokumentach. – To niebezpieczne dla naszego kraju.

Pieskow dodał, iż w dyskusji na temat gwarancji bezpieczeństwa nie można skupiać się wyłącznie na Ukrainie. Rosja również potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa. Nie można "zapewnić bezpieczeństwa jednego kraju kosztem zniszczenia bezpieczeństwa innego kraju".

Trwająca od ponad trzech i pół roku wojna z Ukrainą ma – według niego – swoje korzenie również w rozszerzeniu NATO aż do granic Rosji.

Putin i Peskow wypowiedzieli się dzień po szczycie tzw. koalicji chętnych w Paryżu. Kilka państw NATO wyraziło wówczas zasadniczą gotowość do rozmieszczenia wojsk w Ukrainie, aby po ewentualnym zawieszeniu broni lub zawarciu pokoju z Rosją chronić ten kraj przed nową agresją sąsiada.

Francuski prezydent Emmanuel Macron poinformował, iż łącznie 26 państw wyraziło gotowość do wysłania wojsk lądowych, powietrznych lub morskich. Nie podał jednak żadnych szczegółów.

Niemcy powściągliwie


Niemcy nie chcą jeszcze podejmować konkretnych decyzji, jak dał do zrozumienia kanclerz Friedrich Merz. Podkreślił, iż w pierwszej kolejności należy skupić się na finansowaniu, uzbrojeniu i szkoleniu ukraińskich sił zbrojnych.

Również minister obrony Niemiec Boris Pistorius wypowiedział się przeciwko publicznej debacie na temat udziału Niemiec w siłach pokojowych w Ukrainie. Wyjaśnił, iż zanim będzie można rozmawiać o takiej misji, musi być widoczna perspektywa zawieszenia broni. Dodał również: – Nie należy odkrywać swoich kart, zanim nie rozpoczną się negocjacje.

W ramach dyskusji na temat gwarancji bezpieczeństwa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nalegał na przystąpienie jego kraju do UE.

– Wśród gwarancji bezpieczeństwa, które widzimy, członkostwo w Unii Europejskiej jest niezbędną gwarancją bezpieczeństwa gospodarczego, politycznego i geopolitycznego – mówił w Paryżu. Traktaty UE zawierają również klauzulę o pomocy wojskowej.

Opracowanie: Dagmara Jakubczak


Idź do oryginalnego materiału