Rosja wydała list gończy za prezydentem Ukrainy

euractiv.pl 1 tydzień temu

Wołodymyr Zełenski znalazł się na liście osób poszukiwanych przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. „To świadectwo bezsilności Moskwy” – skomentowała ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Informacje o umieszczeniu prezydenta Ukrainy na liście poszukiwanych przez władze Rosji przestępców podały rosyjskie państwowe media. Nie wiadomo jednak dlaczego Wołodymyr Zełenski znalazł się w owym wykazie.

Ale wiadomo, iż umieszczono tam także kilku innych obecnych i byłych przedstawicieli władz Ukrainy, np. byłego prezydenta Petro Poroszenkę. Listy gończe rosyjskie służby wydały jednak także za niektórymi europejskimi politykami, np. z państw bałtyckich.

W związku ze znikaniem upamiętnień Armii Czerwonej – traktowanej przez wielu Estończyków jako wojska okupacyjne – rosyjskie MSW ściga m.in. estońską premier Kaję Kallas.

Putin ścigany międzynarodowo

Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skomentowało umieszczenie przez Moskwę prezydenta Zełenskiego w wykazie osób poszukiwanych podkreślając, iż jest to decyzja wyłącznie rosyjska i nie ma ona żadnej mocy międzynarodowej.

Inaczej jest zaś – przypomniało MSZ Ukrainy – w przypadku rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, za którym list gończy wydał Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Stało się tak w związku z systemowych uprowadzaniem do Rosji dzieci z okupowanych terytoriów ukraińskich.

Ten list gończy ma znaczenie międzynarodowe, a każdy z krajów, które są stronami MTK, są zobowiązane do przekazania Putina do Hagi, jeżeli będą miały taką możliwość.

Rosyjski prezydent nie pojawił się w związku z tym na szczycie BRICS w Republice Południowej Afryki. Co prawda oficjalny powód był inny, ale RPA jest stroną traktatu o MTK i w kraju tym wybuchła poważna dyskusja czy należałoby Putina aresztować zaraz po przylocie.

Kijów: To rosyjska bezsilność

Jednocześnie ukraiński MSZ ocenił, iż decyzja MSW Rosji o ściganiu prezydenta Zełenskiego jako przestępcy jest wyrazem rosyjskiej „bezsilności”, która wynika z tego, iż nie udało się zmusić prezydenta Ukrainy do uległości lub ucieczki z kraju po wybuchu wojny.

– Ponadto jest to świadectwo bezsilności rosyjskiej maszyny propagandowej, która nie wie jakich jeszcze użyć środków, aby zwrócić na siebie uwagę – głosi komunikat ukraińskiej dyplomacji.

Idź do oryginalnego materiału