Moskwa zapowiedziała 3-dniowe zawieszenie broni w związku z Dniem Zwycięstwa. Zdaniem zarówno Ukrainy, jak i włoskiej premier Giorgii Meloni jest to jednak niewystarczająca propozycja.
Decyzja została podjęta „z powodów humanitarnych”, podała strona rosyjska. Zawieszenie broni rozpocznie się o godz. 00:00 czasu moskiewskiego w nocy z 7 na 8 maja i zakończy się o godz. 00:00 w nocy z 10 na 11 maja.
„Na ten okres wszystkie działania zbrojne zostają wstrzymane”, przekazał Kreml, wzywając stronę ukraińską do „pójścia za tym przykładem”.
Jeśli Ukraina złamie zawieszenie broni, rosyjskie siły zbrojne „udzielą adekwatnej i skutecznej odpowiedzi”, dodano w komunikacie Kremla.
Putin ogłaszał już zawieszenie broni z okazji świąt wielkanocnych. Obowiązywało ono od godz. 18:00 19 kwietnia do godz. 00:00 21 kwietnia. Prezydent Rosji zaznaczył, iż w czasie zawieszenia broni ogólnie zaobserwowano spadek aktywności bojowej, choć obie strony zarzucały sobie łamanie rozejmu.
Tym razem zawieszenie broni ma być związane obchodami 80-lecia zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami w II wojnie światowej, które w Rosji tradycyjnie obchodzi się 9 maja.
„Cenimy ludzkie życie, a nie parady”
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie jest jednak usatysfakcjonowany propozycją i domaga się dłuższego zawieszenia broni. Wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni na co najmniej miesiąc.
Zarzucił Kremlowi, iż zależy mu na rozejmie tylko ze względu na obchody na Placu Czerwonym. – Mamy do czynienia z kolejną próbą manipulacji: z jakiegoś powodu wszyscy mają czekać do 8 maja i dopiero wtedy wstrzymać ogień, żeby zapewnić Putinowi ciszę na czas parady – powiedział.
– Cenimy ludzkie życie, a nie parady. Właśnie dlatego uważamy – i uważa tak cały świat – iż nie ma powodu, by czekać do 8 maja. Ogień powinien zostać wstrzymany nie na kilka dni, by potem znów zabijać. Natychmiastowe, pełne i bezwarunkowe zawieszenie broni – i to na minimum 30 dni, by było ono gwarantowane i wiarygodne – dodał.
Na postulat Zełenskiego 30-dniowego zawieszenia broni zareagował Kreml. – Widzieliśmy, ale jeżeli mówimy o takim długotrwałym wstrzymaniu działań zbrojnych, to istotne są tu pewne niuanse, o których prezydent (Rosji Władimir – red.) Putin mówił na Kremlu – podkreślił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
– Bez odpowiedzi na te kwestie trudno zdecydować się na tak długie zawieszenie broni. Prezydent Putin o tym mówił – trzeba za każdym razem przypominać sobie jego słowa –powiedział.
W marcu Putin ostrzegał, iż Ukraina może wykorzystać zawieszenie broni do poprawy swojej pozycji, na przykład w celu pozyskania broni lub przeprowadzenia przymusowej mobilizacji.
Meloni: Rosja musi udowodnić, iż też chce pokoju
Także premier Włoch Giorgia Meloni uważa propozycję Moskwy za niewystarczającą. Doceniając wysiłki amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa na rzecz doprowadzenia do pokoju między Rosją a Ukrainą, stwierdziła ona, iż teraz piłka jest po stronie Rosji.
– Popieramy wysiłki Trumpa i cieszy nas, iż Zełenski zadeklarował gotowość do bezwarunkowego zawieszenia broni, co pokazuje, iż Ukraina również chce pokoju – powiedziała Meloni w opublikowanym dzisiaj (29 kwietnia) wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”.
– Teraz to Rosja musi udowodnić to samo (że chce pokoju – red.). Bo trzydniowe zawieszenie broni ogłoszone przez Putina z okazji rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej to coś zupełnie innego – i zdecydowanie niewystarczającego – oceniła.
Według Meloni, spotkanie między Zełenskim a prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem, które odbyło się w ubiegłą sobotę w Bazylice św. Piotra przy okazji pogrzebu papieża Franciszka w Rzymie, mogło stanowić przełomowy moment dla Ukrainy.
– Myślę, iż to był piękny moment, a z tego, co usłyszałam od samych uczestników, mógł on również oznaczać punkt zwrotny. Być może to ostatni dar papieża Franciszka dla nas wszystkich – powiedziała Meloni. – Wydaje mi się, iż w tej rozmowie był obecny… nie wiem, jak to ująć… jego duch – dodała.