Rosja znowu grozi Europie. ISW ostrzega: może zaatakować te kraje

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Z Moskwy napływają niepokojące informacje, które zdaniem ekspertów mogą zwiastować początek nowej fazy konfrontacji z Zachodem. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) alarmuje, iż Rosja prowadzi zorganizowaną kampanię propagandową wymierzoną w Litwę, Łotwę i Estonię. Analitycy ostrzegają, iż działania te przypominają schematy znane sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku.

Fot. Warszawa w Pigułce

Kreml wraca do retoryki sprzed wojny. ISW mówi o „fazie zero”
Według raportu ISW, rosyjska propaganda coraz częściej przedstawia kraje bałtyckie jako wrogów Rosji, podważając ich suwerenność i przynależność do Europy. Kreml, posługując się tymi samymi metodami co przed agresją na Ukrainę, tworzy psychologiczne i informacyjne podłoże pod przyszłe działania militarne.

Eksperci nazywają to etapem „fazy zero” – momentem, w którym nie toczą się jeszcze działania zbrojne, ale formowany jest grunt pod konflikt. Moskwa szerzy narracje o rzekomej dyskryminacji rosyjskojęzycznych mieszkańców, „rusofobii” i utracie niezależności przez państwa bałtyckie, które rzekomo działają „na rozkaz Londynu i Waszyngtonu”.

Siergiej Ławrow: kraje bałtyckie nie są „prawdziwie europejskie”
Iskrą, która zwróciła uwagę analityków, był wywiad Siergieja Ławrowa z 11 listopada. Szef rosyjskiego MSZ oskarżył Litwę, Łotwę i Estonię o „antyrosyjską politykę” oraz „zdradę własnej tożsamości”. Jego słowa, jak podkreśla ISW, niemal dosłownie powtarzają propagandowe tezy, jakie Moskwa stosowała wobec Kijowa przed atakiem w 2014 i 2022 roku.

Ławrow posunął się choćby do stwierdzenia, iż kraje bałtyckie „z natury” należą do rosyjskiej strefy cywilizacyjnej, co eksperci interpretują jako imperialną próbę uzasadnienia przyszłej ekspansji.

Rosyjska dezinformacja przybiera na sile
Kampania Kremla obejmuje nie tylko oficjalne wystąpienia polityków, ale także zmasowaną akcję w mediach społecznościowych i na prorosyjskich portalach. Jej celem jest podsycanie napięć etnicznych, wzmacnianie nieufności wobec NATO i osłabianie wizerunku Unii Europejskiej.

ISW ostrzega, iż choć nie ma w tej chwili dowodów na przygotowania do ataku militarnego, to taka propaganda może latami przygotowywać opinię publiczną do agresji. „To klasyczny scenariusz Kremla – najpierw słowa, potem działania” – podkreślają analitycy.

Zachód obserwuje, Kreml testuje granice
Litwa, Łotwa i Estonia już wcześniej były celem rosyjskich cyberataków i kampanii dezinformacyjnych, ale obecna fala jest bardziej intensywna i skoordynowana niż kiedykolwiek wcześniej. Eksperci ISW uważają, iż Kreml sprawdza reakcję NATO i bada, na ile Zachód pozostanie zjednoczony, jeżeli Rosja zwiększy presję na region.

Co to oznacza dla Europy
Rosyjskie działania informacyjne wobec państw bałtyckich to sygnał ostrzegawczy – Moskwa znów testuje odporność NATO i granice cierpliwości Zachodu. Choć otwarty konflikt nie wydaje się w tej chwili realny, to politycy i analitycy ostrzegają: wojna zaczyna się od słów, a Kreml właśnie je wypowiedział.

Idź do oryginalnego materiału