Czasami myślę, iż już lepiej było, jak na Kremlu siedzieli "prawdziwi" komuniści. Putin to ich epigon - mierny naśladowca, chory kontynuator idei, które może w społeczeństwie rosyjskim nie są martwe, ale Rosja nie ma realnej siły, żeby je wdrożyć. Ma jednak bomby atomowe. Komuniści byli ateistami i to dawało "jakąś" gwarancję, iż nie uruchomią jądrowej [...]