Rosyjska dezinformacja na tle rosyjskich niepowodzeń na froncie: powtarzanie starych narracji

infowarfare.pl 2 lat temu

Zwiększanie presji militarnej i sukcesy Sił Zbrojnych Ukrainy w wyzwalaniu okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy, spowodowały, jak zakładano, dalszą intensyfikację metod wojny hybrydowej, przede wszystkim dezinformacji, manipulacji informacyjnych i rozpowszechniania fake-newsów. Cele tych rosyjskich kampanii dezinformacyjnych są wciąż te same – usprawiedliwienie agresji Rosji na Ukrainę, zmniejszenie zdolności Ukraińców do oporu oraz rozbicie jedności UE i NATO w kwestiach wsparcia Ukrainy.

Rosyjskie wysiłki dezinformacyjne skupiają się głównie na powtarzaniu starych konstrukcji semantycznych, które nie wywarły wielkiego wpływu na Ukrainę i Zachód. Jednak w niektórych przypadkach Rosji udało się wprowadzić dezorientację w działalność ukraińskich i europejskich mediów, a choćby struktur rządowych, co świadczy o konieczności dalszego szczegółowego monitorowania i szybkiego reagowania na rosyjskie kroki propagandowe i dezinformacyjne.

Chcielibyśmy wskazać najważniejsze obszary destrukcyjnych działań rosyjskiej dezinformacji w ostatnim czasie:

– „Wojska NATO prowadzą wojnę na Ukrainie, to właśnie one dokonały deokupacji obwodu charkowskiego”. Próbując zniwelować negatywny efekt udanej ofensywy Ukraińskich Sił Zbrojnych w obwodach charkowskim i chersońskim, rosyjska propaganda nieprzerwanie rozpowszechnia fałszywe wiadomości o rzekomym udziale wojsk NATO w operacjach przeciwko Siłom Zbrojnym Federacji Rosyjskiej. Ponieważ oficjalna propaganda Rosji nie może pogodzić się z tym, że, jak się okazuje, Siły Zbrojne Ukrainy błyskawicznymi uderzeniami są w stanie w ciągu kilku dni wyzwolić ogromne terytoria, które Siły Zbrojne FR próbowały okupować przez kilka miesięcy, w przestrzeń informacyjną nieustannie wrzucane są ewidentnie fałszywe wiadomości o tym, iż „siły NATO” prowadzą ofensywę przeciwko wojskom rosyjskim. Należy zauważyć, iż takie wiadomości są przeznaczone głównie dla wewnętrznego odbiorcy rosyjskiego w celu usprawiedliwienia niepowodzeń militarnych Rosji na froncie. W międzynarodowej przestrzeni informacyjnej takie narracje pozostają praktycznie niezauważone.

– Polska pozostaje w centrum zainteresowania rosyjskich działań dezinformacyjnych. Po tym jak w czerwcu i lipcu rosyjska propaganda twierdziła, iż Polska wprowadza wojska na Ukrainę i przygotowuje się do „aneksji ukraińskiego terytorium”, we wrześniu pojawiły się doniesienia o „gospodarczej okupacji Ukrainy” przez Polskę. W celu promowania tej narracji rosyjska propaganda wykorzystała w szczególności wiadomość o budowie rurociągu między Ukrainą a Polską, którym ukraiński olej słonecznikowy miałby być transportowany na rynek polski i europejski. Niezależnie od tego, iż projekt ten jest korzystny przede wszystkim dla Ukrainy i ma na celu kształtowanie nowych dróg eksportu ukraińskich produktów za granicę, rosyjska propaganda przedstawiła sytuację w sposób agresywny, oskarżając Polskę o „ekonomiczną okupację Ukrainy”.

Rosyjskie media rozpowszechniały również fake newsy dotyczące rzekomego przygotowania referendum o przyłączeniu obwodu lwowskiego do Polski. Wiadomości te zawierały twierdzenia, jakoby Polska podtrzymywała swoje agresywne zamiary wobec Ukrainy i była gotowa „anektować” ukraińskie terytoria. Oczywiście takie fałszywe informacje były rozpowszechniane w celu „potwierdzenia” legalności aneksji terytoriów ukraińskich przez Rosję. Miałoby to oznaczać, iż nie tylko Rosja „zabiera” ukraińskie obwody, inni sąsiedzi również próbują „odgryźć” kawałek Ukrainy.

Również w tym przypadku takie doniesienia nie odniosły żądanego efektu w ukraińskiej i międzynarodowej przestrzeni informacyjnej, były bowiem rozpowszechniane głównie poprzez wewnętrzne kanały informacyjne w Rosji.

Ponadto Rosja próbowała zademonstrować „agresywną” politykę Polski wobec jej sojuszników z UE. Na przykład rosyjskie media obiegły ewidentnie zmanipulowane doniesienia, zgodnie z którymi polski premier Mateusz Morawiecki skrytykował w Oslo swoich kolegów, iż próbują się „wzbogacić” po zmniejszeniu dostaw gazu z Rosji. Chodzi tutaj o jawną manipulację i chęć stwarzania pozorów „konfliktu” między krajami europejskimi w obliczu „deficytu” gazu na rynku. Zrozumiałe jest jednak, iż tego rodzaju manipulacje mogły znaleźć podatny grunt jedynie w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej i nie miały znaczącego wpływu na sytuację w UE czy na Ukrainie.

– Szczególne miejsce w rosyjskich kampaniach dezinformacyjnych zajmowała sytuacja w okupowanej elektrowni atomowej w Zaporożu. Ponieważ ten bezprecedensowy przypadek nieodpowiedzialnej i w istocie terrorystycznej działalności Rosji na terytorium obiektu jądrowego przykuł uwagę społeczności światowej, a także odpowiednich organizacji międzynarodowych, Rosja skupiła się na kształtowaniu fałszywego obrazu faktycznego stanu rzeczy, stale wprowadzając do przestrzeni informacyjnej fake newsy, w których oskarżała Ukrainę o ostrzały Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, „agresywne działania terrorystyczne”, „próby stworzenia bomby atomowej” i inne absurdalne kroki, urągające elementarnej logice. Chociaż efekt tej kampanii dezinformacyjnej nie był znaczący, a zdecydowana większość państw świata dokładnie rozumie terrorystyczną rolę Rosji w sytuacji wokół ZAE, to sądząc po tym, iż MAEA do niedawna nie nakładała surowych sankcji na Rosatom, społeczności międzynarodowej brakuje determinacji, by zmusić Rosję do zaprzestania szantażu nuklearnego. Zbytnia miękkość MAEA umożliwia Rosji kontynuację swoich operacji dezinformacyjnych.

– Rosja w dalszym ciągu rozpowszechnia fałszywe informacje o rzekomej niezdolności państw zachodnich do kontrolowania wykorzystania przez Ukrainę dostarczanej jej broni. W szczególności w prasie niemieckiej rozpowszechniano fałszywe informacje, iż niemiecka policja skonfiskowała zatrzymanym Ukraińcom pocisk przeciwlotniczy. W fake newsach można było przeczytać, iż grupa Ukraińców chciała sprzedać na czarnym rynku w Europie rakiety dostarczone Ukrainie przez Zachód. Weryfikacja wykazała, iż wiadomości te, a choćby wideo, które zostało dołączone jako „dowód”, zostały specjalnie stworzone i zmodyfikowane w celu skompromitowania Ukrainy i ukształtowania w społeczeństwach państw europejskich negatywnych nastrojów w odniesieniu do pomocy ukraińskim siłom zbrojnym i Ukraińcom.

Również na portalach społecznościowych przez cały czas pojawiały się wiadomości, zgodnie z którymi „Ukraińcy sprzedają Javeliny i Himarsy w ‘darknecie’”. Śledztwa dziennikarskie wykazały, iż wszystkie te doniesienia są fałszywe i najprawdopodobniej zostały sfabrykowane przez rosyjskich hakerów.

– Jedną z najsilniejszych narracji rosyjskiej propagandy pozostało twierdzenie, iż USA wciągają Europę w wojnę przeciwko Rosji, aby zniszczyć UE i ustanowić własną dominację gospodarczą i polityczną. Innymi słowy, wspierając Ukrainę, Europa „popełnia samobójstwo” i sama wchodzi na drogę śmierci. Szwedzka gazeta Nya Dagbladet opublikowała choćby „tajny plan USA” mający na celu zniszczenie europejskiej gospodarki poprzez wojnę na Ukrainie. W różnych wariantach przekazu o „Amerykanach, którzy mają zamiar zrujnować Europę” pojawiały się też masowo informacje o tym, iż Stany Zjednoczone są zainteresowane zniszczeniem gazociągów z Rosji w celu wypełnienia europejskiego rynku gazu dostawami amerykańskimi. To właśnie ta hipoteza legła u podstaw rosyjskiej propagandy wyjaśniającej sabotaż rurociągów Nord Stream. Towarzyszyły temu manipulacje i fake newsy fabrykowane na podstawie zniekształconych wypowiedzi prezydenta USA Bidena i innych polityków amerykańskich.

– Rosyjska propaganda aktywnie pracowała również nad usprawiedliwieniem nielegalnej aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy. Rosyjskie media szeroko rozpowszechniały informacje, iż „Donbas, Zaporoże i obwód chersoński mają prawo do samostanowienia na mocy Karty Narodów Zjednoczonych”. Zgodnie z teorią, która była popularyzowana na portalach społecznościowych, mieszkańcy tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy wraz z władzami okupacyjnymi mogą samodzielnie decydować o tym, co zrobić ze swoją suwerennością. To oczywiste, iż celem tej kampanii dezinformacyjnej było wywarcie wpływu na politykę międzynarodową, aby zapewnić uznanie aneksji części terytorium Ukrainy przez Rosję za zgodną z prawem. Jednak głosowanie na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, podczas którego przytłaczająca większość świata poparła Ukrainę, było dowodem na to, iż rosyjskiej propagandzie nie udało się osiągnąć swoich celów.

– Osobną sferą działania rosyjskiej propagandy było rozpowszechnianie sfabrykowanych informacji o rzekomym udziale ukraińskich służb specjalnych w sabotażu Mostu Krymskiego. Chociaż nie ma wiarygodnych ustaleń, kto wysadził ten niezwykle istotny dla Rosji obiekt infrastruktury w kontekście okupacji Krymu i agresji na Ukrainę na kierunku południowym, to doniesienia rosyjskich mediów powołujących się na wersję FSB RF o „scenariuszu zamachu terrorystycznego na Moście Krymskim” są ewidentnie sfabrykowane i nie mogą być poparte obiektywnymi danymi. W szczególności stwierdzenia dotyczące tego, iż ciężarówka z „ukraińskimi” materiałami wybuchowymi mogła przekroczyć granice Bułgarii, Gruzji, Armenii i Rosji, a następnie udać się na Most Krymski, są bardzo kontrowersyjne i przypominają raczej wysiłki FSB, które próbowały uniknąć w ten sposób gniewu Putina za podważenie głównego symbolu jego rządów. Rosyjska propaganda aktywnie propagowała wersję, iż w ataku na most widoczny był ślad ukraiński. Jednak słabość bazy dowodowej może niedługo obnażyć prawdę dotyczącą szczegółów tego incydentu, która może okazać się dla rosyjskich służb znacznie trudniejszą do przełknięcia.

Tak więc rosyjska propaganda w dalszym ciągu intensywnie wykorzystuje znane już narracje do tworzenia i rozpowszechniania fake newsów i manipulacji na temat Ukrainy, Polski, państw UE i NATO. Nie uległy zmianie również główne cele – usprawiedliwienie rosyjskiej agresji na Ukrainę, nielegalna aneksja terytoriów ukraińskich, ograniczanie zdolności Ukraińców do oporu, rozbijanie jedności UE i NATO zarówno w kwestiach wsparcia Ukrainy, jak i polityki energetycznej czy sankcyjnej wobec Rosji.

Można przewidywać, iż w najbliższym czasie Rosja zwiększy intensywność działań dezinformacyjnych ze względu na problemy rosyjskiej armii na polu walki. Można również oczekiwać, iż wraz ze zbliżającą się zimą Rosja będzie rozpowszechniać coraz więcej fake newsów dotyczących tego, iż europejski system energetyczny nie jest przygotowany do stabilnego funkcjonowania bez rosyjskiego gazu. Ponadto będą się nasilać działania dezinformacyjne, których celem będzie rozłam w łonie państw NATO i UE w sprawie wsparcia dla Ukrainy, zwłaszcza militarnego. Aktualnymi tematami pozostaną również narracje o wykorzystaniu przez Siły Zbrojne Ukrainy zachodniej broni do ostrzeliwania ludności cywilnej i „polskie zakusy” na Ukrainę. Aktywnie propagowane będą także rażąco nieadekwatne tezy dotyczące „satanistycznej ideologii”, którą wyznają ukraińskie siły zbrojne i ukraińskie władze państwowe.

Autor: Mykhailo Samus (dyrektor, New Geopolitics Research Network)

Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”

Fot. PAP/EPA/Alexei Nikolsky/ via tvp.info.

Idź do oryginalnego materiału