Wojska ukraińskie wkroczyły do obwodu kurskiego 6 sierpnia 2024 r. Tłumaczono wówczas, iż jednym z celów tej ofensywy było zmuszenie Rosjan do przerzucenia części ich sił z Donbasu na wschodzie Ukrainy. Początkowo Kijów kontrolował 1250 km kwadratowych terytorium tego obwodu, jednak od września siły ukraińskie zaczęły tracić teren w wyniku kontrofensywy rosyjskiej armii. - Ukraińcy są w defensywie, więc stopniowo się wycofują. Rosjanie wsparci żołnierzami z Korei Północnej mają tam rzeczywiście przewagę. Tym bardziej iż mogą uderzać z trzech kierunków, a Ukraińcy nie mają sił, żeby to zmienić - zauważył w programie "Newsroom" WP płk rez. Piotr Lewandowski. - Kreml nie kupił, mówiąc kolokwialnie, tej, tej ukraińskiej koncepcji, żeby zmusić Rosjan do przerzutu bardzo dużych sił do obwodu Kurskiego, kosztem operacji w Donbasie - stwierdził wojskowy. Prowadząca dopytywała, co jeżeli Rosjanie całkowicie odzyskają obwód Kurski, w którą stronę ruszą dalej. Gość programu podkreślił, iż nie jest to wiadome, ale jest prawdopodobne, iż będą chcieli wzmocnić nacisk właśnie na kierunek Charkowa. - Od północy to by nie wymagało przerzutu sił na większe odległości i nie wymagałoby aż takiej restrukturyzacji logistyki rosyjskiej armii - dodał.