W nocy polskie niebo stało się areną bezprecedensowej prowokacji Kremla. W przestrzeń powietrzną naszego kraju wleciało aż 19 rosyjskich dronów bojowych, z których część była uzbrojona. Jak ustalił Onet, to pierwszy taki incydent w czasie trwającej wojny, kiedy drony nie nadleciały z terytorium Ukrainy przypadkowo lub w ramach niewielkiej prowokacji, ale przekroczyły granicę bezpośrednio z Białorusi – sojusznika Moskwy. Źródła wojskowe nie mają wątpliwości: to nie był błąd nawigacyjny, ale celowe, skoordynowane działanie. – Za duża skala, by mówić o przypadku – usłyszeliśmy w kręgach rządowych.