

Radiostacja, zwana również „brzęczykiem”, została uruchomiona w 1982 r. Nadajnik prawdopodobnie znajduje się na północny zachód od Moskwy, w dawnym wojskowym obszarze zamkniętym. Sygnał, który nadaje to z reguły powtarzalny brzęczący dźwięk. Komunikaty przekazuje rzadko, zdaniem obserwatorów dzieje się to zwłaszcza w momentach wzmożonego napięcia międzynarodowego.
Wiadomości są niemożliwe do odszyfrowania bez specjalnych kluczy i nie zawierają treści zrozumiałych dla przeciętnego odbiorcy. Wśród słów, które pojawiły się w najnowszych rosyjskich komunikatach, znalazły się m.in. narcyz, kawior, koniak, słodycz i Lizbona. Inne przekazy miały charakter losowy i nie niosły jasnego znaczenia.
Prawdziwe przeznaczenie UVB-76 pozostaje niejawne. Według ekspertów aktywność tej stacji może być związana m.in. z testowaniem komunikacji strategicznej, systemu dowodzenia i gotowości rosyjskiej armii. Istnieje też teoria spiskowa, iż „radio zagłady” pełni istotną funkcję w systemie tzw. martwej ręki, który automatycznie uruchomi rosyjski atak odwetowy w przypadku nuklearnej zagłady.
Aktywność „radia zagłady” w przeszłości
Środowa intensywność emisji dorównuje największym aktywnościom tej stacji od zakończenia zimnej wojny.
Stacja była już aktywna w tym roku, m.in. podczas rozmów telefonicznych dotyczących wojny w Ukrainie, prowadzonych między Władimirem Putinem a Donaldem Trumpem. Z początkiem czerwca liczba komunikatów wzrosła, co w ostatnim czasie powiązano z eskalacją sytuacji na Bliskim Wschodzie.