Rozkaz Łukaszenki. Chodzi o taktyczną broń jądrową

upday.com 1 tydzień temu

Białoruskie władze wojskowe ogłosiły we wtorek niespodziewaną inspekcję środków przenoszenia taktycznej broni jądrowej, w tym wyrzutni Iskander i samolotów Su-25. Komentarza w tej sprawie udzielił PAP Kamil Kłysiński, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.


Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło w poniedziałek, iż w odpowiedzi na prowokacyjne oświadczenia i groźby przedstawicieli państw zachodnich pod adresem Rosji, w najbliższym czasie przeprowadzi ćwiczenia, których scenariusz zakłada użycie broni jądrowej o charakterze innym niż strategiczny. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Według oświadczenia szefa białoruskiej Rady Bezpieczeństwa Alaksandra Wolfowicza, cytowanego przez media państwowe, inspekcja na Białorusi odbywa się w związku z rosyjskimi ćwiczeniami i jest z nimi zsynchronizowana. Rosjanie nie ogłaszali daty manewrów.

Minister obrony Białorusi Wiktor Chrenin oświadczył we wtorek, iż "niespodziewana inspekcja środków do przenoszenia niestrategicznej broni jądrowej odbywa się zgodnie z rozporządzeniem Alaksandra Łukaszenki".

"W stan gotowości do wypełnienia zadań został postawiony dywizjon zestawu operacyjno-taktycznego Iskander i eskadra samolotów Su-25" - oświadczył Chrenin.

Dodał, iż w trakcie inspekcji "sprawdzony zostanie cały kompleks działań, planowanie, przygotowanie i zastosowanie taktycznej broni jądrowej".

Po rozpoczęciu agresji na Ukrainę, do której wykorzystane zostało terytorium Białorusi, Rosja poinformowała o zamiarze rozmieszczenia na terytorium swojego sojusznika taktycznej broni jądrowej. W grudniu ubiegłego roku Alaksandr Łukaszenka utrzymywał, iż rozmieszczenie rosyjskiej taktycznej broni jądrowej na Białorusi zostało zakończone, jednak wśród zachodnich ekspertów nie ma jednoznacznej oceny tej kwestii.

Wymiar propagandowy

Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich wskazuje w rozmowie z PAP na zapis w nowej doktrynie wojskowej Białorusi o taktycznej broni jądrowej. "Rozmieszczenie na swoim terytorium rosyjskiej broni jądrowej Białoruś traktuje jako istotny element prewencyjnego powstrzymywania potencjalnych przeciwników od rozpoczęcia agresji zbrojnej" - czytamy w dokumencie. "To nie potwierdza jednoznacznie rozmieszczenia, ale mogli to zrobić" - ocenia Kłysiński.

Wbrew oświadczeniom białoruskich władz wojskowych i samego Alaksandra Łukaszenki, Mińsk nie kontroluje tej broni i wszelkie działania związane z nią zależą od decyzji Moskwy.

Według Kamila Kłysińskiego w ogłoszonej właśnie nagłej inspekcji "najwyraźniej chodzi o wymiar propagandowy i pokazanie, iż Białoruś jest razem z Moskwą". "Mińsk nie ma przecież żadnej kontroli nad rosyjską taktyczną bronią jądrową na swoim terytorium" - powiedział Kłysiński.

Źródło: rsp/ mms/ lm/ PAP

Idź do oryginalnego materiału