Warunki Rosji i frustracja Ukrainy
Ukraińscy urzędnicy poinformowali, iż Rosja zażądała wycofania wojsk ukraińskich z obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego jako warunku wstępnego do zawieszenia broni. Moskwa nie potwierdziła tych informacji, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odmówił komentarza, podkreślając, iż negocjacje powinny być prowadzone „za zamkniętymi drzwiami”.
Prezydent Zełenski skrytykował Rosję za brak powagi w podejściu do rozmów. Zaznaczył, iż Putin nie tylko nie przyjechał osobiście do Turcji, ale delegacja rosyjska nie przedstawiła konkretnego planu spotkania.
– To osobisty brak szacunku nie tylko wobec mnie, ale też wobec Erdogana i Trumpa – powiedział Zełenski.
Trump jako rozjemca?
Trump ogłosił, iż celem rozmów z Putinem i Zełenskim będzie doprowadzenie do natychmiastowego zawieszenia broni – informuje agencja Reuters.
„Chodzi o zatrzymanie rzezi, która co tydzień kosztuje życie ponad 5000 żołnierzy po obu stronach, oraz o kwestie handlowe” – napisał na Truth Social. Zapowiedział również, iż po rozmowach spotka się z przedstawicielami NATO.
Zarówno Trump, jak i Putin od miesięcy wyrażają gotowość do bezpośredniego spotkania, ale jak dotąd nie ustalono terminu takiego szczytu. Waszyngton ostrzega, iż jego zaangażowanie w mediacje może się zakończyć, jeżeli nie nastąpi wyraźny postęp.
Wewnętrzne napięcia i dyplomatyczny chaos
Pomimo deklarowanej chęci rozmów, obie strony zarzucają sobie nawzajem brak powagi. Rosja oskarża Ukrainę o „grę pozorów”, natomiast Zełenski podkreśla, iż nie zamierza „ganiać po świecie za Putinem”. W efekcie, podczas gdy delegacja rosyjska czekała w pałacu Dolmabahçe w Stambule, strona ukraińska nie pojawiła się na miejscu.
Trump, choć oficjalnie popiera rozmowy pokojowe, często zaskakuje zarówno sojuszników w Europie, jak i Ukrainę. Jego naciski na Zełenskiego oraz wypowiedzi o braku sensu wojny wywołują niepewność co do długofalowej strategii USA. Sekretarz stanu Marco Rubio przyznał, iż Waszyngton „nie miał dużych oczekiwań” wobec rozmów w Turcji.
UE i NATO wywierają presję
W odpowiedzi na fiasko rozmów, Unia Europejska zapowiedziała nowy pakiet sankcji wobec Rosji. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, iż ich celem będzie dalsze osłabienie rosyjskiej gospodarki. Francja z kolei zaproponowała sankcje, które miałyby „zdusić” rosyjski eksport.
Brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy stwierdził, iż „Rosja znów nie jest poważna” i wezwał do wyznaczenia granicy, po której przekroczeniu Zachód przestanie traktować Putina jako partnera do rozmów.
Co dalej z rozmowami pokojowymi?
Według Reutersa rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zadeklarował, iż Moskwa jest otwarta na rozmowy i docenia rolę USA w ich wznowieniu. Jednocześnie jego rzecznik przypomniał, iż Ukraina „się kurczy”, dopóki nie zawrze porozumienia.
Obecne rozmowy oceniane są jako powrót do przerwanych w marcu 2022 roku negocjacji. Strony stoją jednak przed ogromną przepaścią oczekiwań. Moskwa domaga się neutralnego statusu Ukrainy, rezygnacji z aspiracji NATO oraz uznania aneksji terytoriów. Kijów takie warunki traktuje jako kapitulację i oczekuje realnych gwarancji bezpieczeństwa.
Choć żadne rozstrzygnięcie nie pozostało na horyzoncie, poniedziałkowe rozmowy Trumpa z Putinem i Zełenskim mogą okazać się najważniejsze dla przyszłości konfliktu.
Polecamy również:
- Zawieszenie broni w Ukrainie? Putin i Zełenski gotowi na rozmowy, ale walki nie ustają
- Orlen dostarczy gaz Ukrainie. „Nasze relacje będą oparte na zasadach komercyjnych”
- USA i Chiny łagodzą spór handlowy. Co oznacza to dla gospodarki i rynków finansowych?
- Jak naprawdę zarządzamy swoimi pieniędzmi? Oto Portret Finansowy Polaków