Różnorodność jest bogactwem. I daje poczucie bezpieczeństwa

opolska360.pl 1 miesiąc temu

Kontekst debaty jest tym ciekawszy, iż z jednej strony różnorodność i jej poszanowanie wydają się na Śląsku Opolskim czymś oczywistym. Z drugiej, w regionie, w Polsce i na świecie coraz więcej słów i gestów tej otwartości na odmienność zaprzecza. Coraz chętniej zamykamy się w „bańkach” portali społecznościowych i zamykamy się na „innego”. Także na mniejszości narodowe i imigrantów.

Czym jest różnorodność na Śląsku?

O znaczeniu różnorodności, jej zagrożeniach i sposobach przełamywania wrogości mówili w czasie sympozjum:

  • Oleksandra Altufiewa, dyrektorka Przedstawicielstwa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w Opolu;
  • Rafał Bartek, przewodniczący zarządu Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce;
  • dr Sandra Murzicz, starszy wykładowca w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji U;
  • dr Marek Mazurkiewicz, pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych.

Dyskusję moderował Krzysztof Ogiolda.

– Przekonałam się, gdy rozpoczęła się pełnoskalowa wojna, jak duże serce ma Polska. Ale chcę też powiedzieć o tym, iż to, co dzieje się ostatnio, jest dla nas bardzo trudnym przeżyciem – mówiła Oleksandra Altufiewa.

Więcej pod materiałem wideo

– My i tak cierpimy psychicznie, kiedy na nasz kraj lecą bomby. Wmawiają nam, iż dostajemy w Polsce więcej niż wkładamy do polskiego budżetu i życia społecznego. A to nie jest prawda. Ukraińcy są nie tylko pracowici, za rok, dwa zostanie policzone, ile tu, w regionie kupili nieruchomości. To wszystko jest wkład w rozwój Polski

– Z bogactwem wnoszonym przez nas jako mniejszość niemiecką z jej kulturą i tożsamością jest trochę jak z opowieściami ołpów i ołmów. Stają się cenne, kiedy nam umknęły. Spotykamy się z nią i obcujemy – przypomniał Rafał Bartek.

– Poczucie straty pojawia się dopiero wtedy, gdy zaczyna jej brakować. Tym bogactwem jest znajomość języka niemieckiego na wyższym niż w innych regionach poziomie. Jest nim także znajomość gwary – języka śląskiego. Jest nią wreszcie kultura. Tym ciekawsza, iż się przez wieki z kulturą polską i czeską ścierała.

Za PRL-u Opolszczyzna oknem na świat

– Kiedy w okresie PRL-u Polska była zamknięta na świat. Opolszczyzna była oknem. Na świat, Europę, naukę języków. Z dzieciństwa pamiętam, iż także okiem na miśki „Haribo”, których nie było w sklepach, ale w paczkach przychodziły. Moi dziadkowie przyjechali z Kresów, ale mieliśmy kontakty ze Ślązakami. Dla mnie, wtedy przedszkolaka, wyrazem tego bogactwa było szukanie „zajączka” na Wielkanoc. W naszym domu tej tradycji nie było. Ale powoli się przyjęła – wspominała dr Sandra Murzicz.

– Pozornie temat dzisiejszej debaty – różnorodność jako bogactwo – brzmi jak oczywista oczywistość. Ale jeżeli słowo bogactwo zamienimy na wartość, uświadomimy sobie, iż różnorodność jest ważna dla Śląska Opolskiego i dla Polski – przekonywał dr Marek Mazurkiewicz. A jest ważna, bo różnorodność daje poczucie bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, skąd pochodzimy, jakie są nasze korzenie i jakim językiem mówimy w domu, jak się ubieramy, jeżeli odczuwamy wokół siebie akceptację, to czujemy się bezpieczni.

Szersza relacja z debaty w następnym wydaniu Tygodnika „O!Polska”.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału