Rozpacz rodzin pasażerów po katastrofie. "Modlę się, by ktoś wyciągnął moją żonę z rzeki"

natemat.pl 11 godzin temu
W środę wieczorem czasu lokalnego w Waszyngtonie doszło do tragicznego wypadku lotniczego. Samolot pasażerski linii PSA Airlines zderzył się w powietrzu z wojskowym śmigłowcem Black Hawk. W wyniku kolizji maszyna spadła do rzeki Potomak, a akcja ratunkowa wciąż trwa. Jak dotąd potwierdzono odnalezienie 18 ciał. Bliscy pasażerów zebrali się na lotnisku Reagana.


Na pokładzie samolotu znajdowało się 60 pasażerów oraz czterech członków załogi. Z kolei w wojskowym śmigłowcu przebywało co najmniej trzech żołnierzy. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez funkcjonariuszy, akcja ratunkowa wciąż jest w toku.

Rodziny pasażerów zebrały się na lotnisku


Rodziny pasażerów zebrały się na lotnisku Reagan National, czekając na informacje o swoich bliskich. American Airlines uruchomiło infolinię dla rodzin ofiar, a prezes Metropolitan Washington Airports Authority, John Potter, potwierdził, iż niektórzy z członków rodzin czekali na swoich krewnych, gdy doszło do katastrofy.

Hamaad Raza w rozmowie z CNN powiedział, iż jego żona była na pokładzie samolotu, który zderzył się z helikopterem Black Hawk.

– Modlę się, by ktoś wyciągnął moją żonę z rzeki – wyznał.

Dodał, iż kilka minut przed planowanym lądowaniem otrzymał od niej wiadomość tekstową, iż lądują za 20 minut. Niestety, dalsze próby kontaktu były bezskuteczne, wtedy pomyślał, iż coś może być nie tak.

W Waszyngtonie samolot zderzył się z helikopterem i wpadł do rzeki


Zaraz po wypadku w sieci pojawiły się pierwsze nagrania. Jeden ze świadków, Ari Schulman, w rozmowie z NBC Washington relacjonował: – Wyglądało to dla mnie jak gigantyczna rzymska świeca, iskry strzelające od przodu samolotu w dół do ogona. Widziałem to przez około dwie sekundy.

Dodał, iż początkowo zastanawiał się, czy to zmęczenie nie wpływa na jego postrzeganie, jednak kiedy dostrzegł pojazdy ratunkowe, zrozumiał, iż doszło do tragedii.



Jak podaje The Washington Post śmigłowiec wojskowy UH-60 Black Hawk wykonywał lot szkoleniowy. Szef straży pożarnej DC John A. Donnelly Sr. powiedział na porannej konferencji prasowej w czwartek, iż 300 ratowników przeszukuje wody.

Prezydent Donald Trump wydał oficjalne oświadczenie opublikowane przez Biały Dom:


"Zostałem w pełni poinformowany o strasznym wypadku, który właśnie miał miejsce na lotnisku Reagan National Airport. Niech Bóg błogosławi ich dusze. Dziękuję za niesamowitą pracę wykonywaną przez naszych ratowników. Monitoruję sytuację i będę przekazywał więcej szczegółów, gdy się pojawią" – napisał.

Idź do oryginalnego materiału