Polsko-białoruska granica została zamknięta dziś o północy. Polskie władze podjęły tę decyzję w związku z ćwiczeniami wojskowymi „Zapad-25”, które Rosja i Białoruś przeprowadzają w dniach od 12 do 16 września.
Zamknięte zostały przejścia kolejowe (Kuźnica Białostocka, Siemianówka, Terespol) oraz ruch osobowy i ciężarowy (Terespol-Brześć, Kukuryki-Kozłowiczy). Do momentu, w którym będziemy pewni, iż sytuacja nie stwarza dla nas żadnego zagrożenia. Priorytet to bezpieczeństwo Polaków. pic.twitter.com/leIYMcFQFF
— Karolina Gałecka (@K_Galecka) September 11, 2025
W ćwiczeniach – według oficjalnych danych – ma wziąć udział 13 tysięcy żołnierzy. Według służb wywiadowczych Litwy zgrupowanie sił skierowanych do ćwiczeń ma liczyć około 30 tysięcy żołnierzy na terytorium Białorusi i w Rosji.
Scenariusz ćwiczeń ma zakładać obronę Państwa Związkowego Białorusi i Rosji przed agresją, ale z uwzględnieniem przejścia do działań ofensywnych w kolejnej fazie hipotetycznego konfliktu. Realizowane będą zarówno przedsięwzięcia dowódczo-sztabowe, jak i działania jednostek na poligonach, także z udziałem lotnictwa, jednostek wojsk rakietowych oraz dronów.
Premier: Prowokacja ze strony Rosji i Białorusi
O zamknięciu granic w związku z ćwiczeniami „Zapad-25” informował premier Donald Tusk przed wtorkowym posiedzeniem rządu.
Premier przypomniał, iż rozpoczynające się w piątek manewry na terenie Białorusi odbędą się na terenie bardzo bliskim do polskiej granicy. Zaznaczył, iż ze strony rosyjsko-białoruskiej mają one „charakter agresywny”, a celem symulacji ich działań jest m.in. Przesmyk Suwalski.
Dodał, iż dochodzi też do innych prowokacji ze strony Rosji i Białorusi – na terenie kraju i poza nim. W środę 10 września doszło do – według władz i służb – „bezprecedensowego”, wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jak podkreśliło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP, „był to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. Na rozkaz dowódcy operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
„Ekspert: Musimy liczyć się z zagrożeniem”
– Jest ta świadomość (o zagrożeniu – przyp. red.) i po stronie naszego wojska, i sojuszników – mówił w Polskim Radiu RDC Mateusz Multarzyński z portalu Defence24, udzielając komentarza na temat rozpoczynających się rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych.
– Nie uważam, żeby – jak przed atakiem na Ukrainę – część wojsk miała zostać po tym „Zapadzie” i później brać udział w ataku na Ukrainę, iż to jest ten moment, iż Rosjanie się szykują i zaatakują potem NATO. Choć z drugiej strony nikt nie da sobie odciąć ręki za to, co Rosjanie zrobią. Na pewno powinniśmy mieć świadomość, iż mogą mieć miejsce różne ataki i prowokacje – wyjaśniał ekspert.
Jak dodał ekspert, zagrożenie związane z manewrami „Zapad-25” dotyczy nie tylko sfery militarnej, ale także „infosfery” – w najbliższym czasie musimy być przygotowani na wzmożoną manipulację informacją.
Ćwiczenia pod kryptonimem „Zapad” realizowane są co cztery lata.