Cele o wielkości od 15 do 75 cm, odległość od 300 do 980 m, do tego trudne stanowiska strzeleckie i ogromna presja czasu. Litwini zaprosili snajperów do udziału w międzynarodowych zawodach strzeleckich „Sniper Fest”. Polskę reprezentowali żołnierze z 1 Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego i 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Tytuł mistrza zdobyli Duńczycy.
Sniper Fest 2025 | Rukla, Litwa
Na poligonie w Rukłe na Litwie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych po raz piętnasty zorganizowało zawody strzeleckie „Sniper Fest” (1–4 lipca). W tym roku wzięły w nich udział aż 102 zespoły (strzelec i spotter, czyli obserwator) z piętnastu państw. Przeważali gospodarze, którzy wystawili 80 par z różnych służb mundurowych. Poza tym zadania strzeleckie wykonywali zagraniczni żołnierze, m.in. Amerykanie, Kanadyjczycy, Chorwaci, Duńczycy, Szwedzi, Czesi. Niemcy i Polacy.
Polskie wojsko reprezentowały dwa zespoły: z 1 Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego i 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, które zajęły odpowiednio 24. i 33. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Duńczycy (znów) najlepsi
Tytuł najlepszych strzelców „Sniper Fest” kolejny rok obronili Duńczycy, za którymi na podium uplasowały się dwa zespoły litewskie. – Rywalizacja była bardzo zacięta, jednocześnie dało się zauważyć różnicę poziomów. Duńczycy i Kanadyjczycy, którzy zajęli szóste miejsce, to zupełnie inna liga zarówno pod względem umiejętności, jak i sprzętu, którym dysponują. Bardzo dobrze poradzili sobie Szwedzi (czwarte miejsce). Chorwacja wystawiła samych oficerów, podczas gdy w innych zespołach, takich jak nasz, byli podoficerowie i szeregowi – mówi plut. Maciej z 1 lbz.
Zawody były wymagające i – jak podkreślają ich uczestnicy – pozwoliły na wymianę doświadczeń i zdobycie nowych umiejętności. – Po raz pierwszy musieliśmy wykonywać zadania pod tak wielką presją czasu – przyznaje plutonowy. – Na każdy etap mieliśmy po 2–4 minuty, przy czym w tym czasie trzeba było dobiec do stanowiska, wyszukać i określić cele i dopiero oddać strzał. Dodatkowo musieliśmy na bieżąco planować, czy bardziej opłacalne będzie strzelanie do bliższych, ale niżej punktowanych celów, czy powinniśmy się skupić na trudniejszych i liczyć na zdobycie większej liczby punktów – dodaje.
Jeden z etapów zakładał, iż zawodnicy na znak wybiegają z miejsca oczekiwania, pokonują kilkadziesiąt metrów i wchodzą z dwóch stron do budynku, nie widząc siebie nawzajem. – Na stanowisko zabieraliśmy ze sobą broń, tripody, poduszki strzeleckie, amunicję. Zajmowaliśmy pozycję, wybieraliśmy cele, strzelaliśmy. Wszystko w ciągu zaledwie kilkuset sekund – relacjonują zawodnicy. Inny etap wymagał dodatkowo biegania po kilkadziesiąt metrów między różnymi stanowiskami. – Używaliśmy broni z zamkiem czterotaktowym, więc w praktyce mieliśmy bardzo mało czasu w samo strzelanie – tłumaczą żołnierze 1 lbz.
Sniper Fest 2025 | Rukla, Litwa
Strzelając z wnętrza transportera
Cele miały od 15 do 75 cm, przy czym te największe były w dużej części zasłonięte i wystawała sama „głowa”. Snajperzy pracowali na odległości od 300 do 980 m. Żołnierze z Polski przyznają, iż najtrudniejsze było wyszukiwanie i zapamiętywanie celów, które musieli razić w podanej sędziemu kolejności. Innym utrudnieniem były stanowiska strzeleckie – zawodnicy celowali np. z wnętrza przechylonego pojazdu czy wraku transportera gąsienicowego, leżąc na ostrych kamieniach itp.
Zadania strzeleckie były krótkie, ale bardzo intensywne. Całe zawody wymagały jednak od uczestników wielkiej wytrzymałości i cierpliwości. Drugiego dnia byli na poligonie od godziny 6 do 23. Większość tego czasu spędzili w pełnym słońcu, czekając na swoją kolej w wyznaczonej strefie o wymiarach 20 na 20 metrów. – Nie było lekko, ale przywieźliśmy ze sobą ogromny bagaż doświadczeń. Po pierwszym dniu byliśmy na drugim miejscu, później było coraz trudniej. Analizując wszystko myślę, iż dziś podeszlibyśmy do większości etapów inaczej. Była to więc dla nas bardzo cenna lekcja i motywacja do dalszego rozwoju – podsumowują reprezentanci 1 Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego.
Nesuprantu, czyli organizacyjne nieporozumienia
„Sniper Fest 2025” był piętnastą edycją zawodów organizowanych przez Litwinów, którzy mimo tak dużego doświadczenia nie ustrzegli się jednak pewnych błędów organizacyjnych. – Największym problemem okazała się bariera językowa. Odprawy były prowadzone po litewsku, tłumaczka przekładała to na angielski, ale dało się wyłapać, iż gospodarze otrzymywali więcej informacji – ocenia szer. Adam z lęborskiego zespołu. – Poza tym przed stanowiskami strzeleckimi wywieszono kartki z komunikatami po angielsku, czego można się spodziewać na danym etapie, a na miejscu okazywało się, iż na przykład cele, które miały się znajdować po prawej stronie, były po lewej – dodaje.
– Niektóre zespoły, np. Czesi, nie znały angielskiego tak dobrze, jak my, dlatego staraliśmy się im pomagać. Sami mogliśmy w ten sposób polegać na niektórych sędziach, którzy mówili po polsku i czasami rozwiewali nasze wątpliwości. Z kolei Hiszpanie przez barierę językową zrezygnowali już pierwszego dnia. Weszli na stanowisko i stwierdzili, iż niczego nie rozumieją – wspomina.
Poza tymi niedogodnościami żołnierze 1 lbz bardzo pozytywnie oceniają całą imprezę.