Od dwóch dni moskiewscy dygnitarze w propagandowej przestrzeni podkreślają znaczenie rzekomo odpartego ukraińskiego uderzenia na siedzibę rosyjskiego prezydenta w obwodzie nowogrodzkim. Poinformowano choćby o tym Donalda Trumpa. - Rzekomy atak jest kłamstwem, którego nie da się obronić. Poza tym Zełenski nie jest szaleńcem, ani samobójcą - mówi WP Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.