Są pierwsze ustalenia po rozmowie Trumpa z Putinem. Zełenski zabiera głos

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Napięcia w trójkącie Waszyngton-Kijów-Moskwa osiągnęły nowy poziom po wtorkowej rozmowie telefonicznej między prezydentem USA Donaldem Trumpem a rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu przez Kreml 30-dniowego zawieszenia ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił z ostrym oświadczeniem.

Fot. Warszawa w Pigułce

Wtorkowa rozmowa między Trumpem a Putinem, zakończona późnym popołudniem czasu polskiego, została natychmiast okrzyknięta przez niektóre media przełomem dyplomatycznym. W komunikacie wydanym przez Kreml po zakończeniu rozmowy, rosyjska strona przekazała, iż Putin zgodził się na miesięczną przerwę w atakach na obiekty infrastruktury energetycznej Ukrainy. Ta deklaracja mogłaby wydawać się gestem dobrej woli ze strony Moskwy, gdyby nie warunki towarzyszące temu „ustępstwu”.

Kompletne zawieszenie broni Rosja uzależniła bowiem od całkowitego wstrzymania przez państwa zachodnie dostaw uzbrojenia oraz danych wywiadowczych dla Ukrainy. Warunek ten, praktycznie niemożliwy do spełnienia bez skazania Ukrainy na nieuchronną porażkę, ujawnia rzeczywiste intencje Kremla – osłabienie zdolności obronnych Kijowa i przygotowanie gruntu pod nową ofensywę.

Zełenski nie czekał długo z odpowiedzią. Wieczorem tego samego dnia ukraiński przywódca wygłosił oświadczenie, w którym obnażył strategię Putina. Przypomniał, iż Ukraina zawsze stała na stanowisku, by nie atakować infrastruktury energetycznej jakimkolwiek rodzajem broni, co stawia rosyjskie „ustępstwo” w zupełnie innym świetle. Jednocześnie ukraiński prezydent stanowczo zadeklarował, iż jego kraj nie pozostawi rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną bez odpowiedzi.

Według Zełenskiego, propozycja Putina to jedynie element szerszej gry, mającej na celu wprowadzenie Trumpa w błąd i maksymalne osłabienie pozycji Ukrainy. W swojej wypowiedzi ukraiński przywódca wyraził nadzieję, iż amerykański prezydent dostrzeże prawdziwe intencje Putina, który planuje przeprowadzenie szeregu operacji ofensywnych – na kierunku zaporoskim, wschodnim, a także charkowskim i sumskim. Celem tych działań, jak podkreślił Zełenski, jest wywarcie maksymalnej presji na Ukrainę, a następnie stawianie jej ultimatum z pozycji siły.

Co istotne, Zełenski przyznał, iż nie rozmawiał jeszcze z Donaldem Trumpem po jego rozmowie z Putinem, jednakże wyraził nadzieję, iż taka rozmowa niedługo się odbędzie. Wcześniejsze doniesienia sugerowały, iż relacje między Kijowem a nową administracją w Waszyngtonie są napięte, szczególnie w kontekście wypowiedzi Trumpa sugerujących możliwość szybkiego zakończenia wojny na warunkach, które niekoniecznie byłyby korzystne dla Ukrainy.

Ukraiński przywódca odniósł się również do kontrowersyjnej kwestii obecności ukraińskich sił w rosyjskim obwodzie kurskim. Zełenski jednoznacznie oświadczył, iż wojska ukraińskie pozostaną na terytorium Rosji tak długo, jak będzie wymagała tego operacja wojskowa. Ta deklaracja może być odczytana jako sygnał, iż Ukraina nie zamierza rezygnować z jednej z niewielu kart przetargowych, jakie posiada w negocjacjach z Moskwą.

Propozycja Putina dotycząca miesięcznego zawieszenia ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną ma czysto praktyczne podłoże. Generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM, ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską, iż mamy do czynienia z dyktatem Putina, któremu ulega prezydent Trump. Według generała, 30-dniowa przerwa jest Putinowi potrzebna przede wszystkim do odtworzenia bazy rakietowej, mocno nadwyrężonej po miesiącach intensywnych ataków na cele w Ukrainie.

Warta odnotowania jest również zbieżność czasowa propozycji Putina z nadchodzącą wiosną, która naturalnie zmniejsza zapotrzebowanie na energię elektryczną i cieplną w Ukrainie. Oznacza to, iż choćby bez formalnego zawieszenia ataków, ich skuteczność w destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Ukrainie byłaby w najbliższym czasie znacznie ograniczona. Wstrzymanie ostrzałów na miesiąc pozwala Rosji na przegrupowanie sił i środków, aby wznowić ataki z większą intensywnością, gdy znów staną się one bardziej dotkliwe dla ukraińskiego społeczeństwa.

Kontekst rozmowy Trump-Putin jest szczególnie istotny w świetle ostatnich wydarzeń na froncie. Ukraińskie siły kontynuują operację w rosyjskim obwodzie kurskim, co stanowi największe wtargnięcie obcych wojsk na terytorium Rosji od II wojny światowej. Jednocześnie armia rosyjska kontynuuje powolny, ale konsekwentny marsz w Donbasie, zdobywając kolejne miejscowości w regionie. Ostatnie tygodnie przyniosły również intensyfikację rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną, co doprowadziło do poważnych przerw w dostawach prądu w wielu regionach kraju.

Propozycja Putina może być również próbą wywarcia presji na administrację Trumpa, która stoi przed trudnym dylematem dotyczącym dalszego wsparcia dla Ukrainy. Z jednej strony, Trump wielokrotnie deklarował chęć szybkiego zakończenia konfliktu. Z drugiej strony, całkowite wstrzymanie pomocy dla Kijowa byłoby sprzeczne z interesami strategicznymi USA i mogłoby zostać odebrane jako kapitulacja przed żądaniami Kremla.

Dla Ukrainy stawka pozostało wyższa. Bez ciągłych dostaw zachodniej broni i amunicji, kraj nie byłby w stanie kontynuować obrony przed rosyjską agresją. Zełenski doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stąd jego stanowcza reakcja na propozycję Putina i wyraźna próba wpłynięcia na stanowisko administracji Trumpa.

Najbliższe dni pokażą, czy dyplomatyczna ofensywa Putina przyniesie zamierzone rezultaty, czy też, jak sugeruje Zełenski, zostanie zdemaskowana jako cyniczna próba zyskania czasu i stworzenia podziałów między Ukrainą a jej zachodnimi sojusznikami. Jedno jest pewne – 30-dniowe zawieszenie ataków na infrastrukturę energetyczną, choćby jeżeli zostanie zrealizowane, nie oznacza końca konfliktu ani nie przybliża perspektywy trwałego pokoju w regionie.

Wojna w Ukrainie, która trwa już czwarty rok, kosztowała życie setek tysięcy żołnierzy po obu stronach i dziesiątki tysięcy cywilów. Miliony Ukraińców zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a gospodarka kraju poniosła straty liczone w setkach miliardów dolarów. W tym kontekście, 30-dniowa przerwa w atakach na infrastrukturę energetyczną jawi się jako gest niewspółmierny do skali cierpienia i zniszczeń, które Rosja spowodowała swoją agresją.

Tymczasem społeczność międzynarodowa z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji, zastanawiając się, czy rozmowa Trump-Putin rzeczywiście może oznaczać początek procesu pokojowego, czy też jest jedynie kolejnym epizodem w przedłużającym się konflikcie, którego końca wciąż nie widać na horyzoncie.

Idź do oryginalnego materiału