Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas uznała akty dywersji na polskiej kolei za dowód na to, iż Unia Europejska musi zainwestować w poprawę mobilności wojskowej. Podczas konferencji prasowej w Brukseli przedstawiła pakiet rozwiązań mających stworzyć "wojskową strefę Schengen" w UE. Reakcja Kallas nastąpiła po dwóch incydentach na trasie Warszawa-Dorohusk z 15-17 listopada.
Kallas zaznaczyła: «Nasza infrastruktura krytyczna wymaga lepszej ochrony. Szybkie przemieszczanie europejskich sił zbrojnych jest niezbędne dla europejskiej obrony. Musimy mieć pewność, iż odpowiednie siły znajdą się we adekwatnym miejscu i czasie».
Dwa incydenty w ciągu trzech dni
Podczas pierwszego ataku w miejscowości Mika w województwie mazowieckim eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W drugim incydencie, niedaleko stacji kolejowej Gołąb w województwie lubelskim, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w środę w Sejmie, iż był to nie tylko akt dywersji, ale także akt terroru państwowego.
Pakiet mobilności wojskowej
Przedstawiony pakiet ma znieść bariery w przemieszczaniu wojsk i sprzętu oraz uprościć procedury prawne i celne. Kallas wyjaśniła: «Szybki ruch zależy od wielu czynników. Czy nasze drogi, tunele i mosty wytrzymają ciężar? Czy jest wystarczająco dużo wyznaczonych tras dla przemieszczania się wojsk? Czy mamy wystarczająco dużo wagonów z platformami?»
Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła znaczenie szybkości: «To działa prosto: im szybciej możemy przemieścić siły, tym silniejsze będą nasze odstraszanie i obrona. Musimy mówić o dniach, a nie tygodniach, na przemieszczenie wojsk w Europie».
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).








