Warszawski sąd okręgowy odmówił wydania Niemcom 49-letniego Ukraińca podejrzanego o wysadzenie gazociągów Nord Stream. Sędzia uchylił mu areszt, oznajmiając: "Po pierwsze jest pan wolny."
Sąd uznał, iż wniosek władz niemieckich o ekstradycję nie zasługuje na uwzględnienie. Sędzia podkreślił, iż zadaniem sądu polskiego nie jest ustalanie winy Wołodymyra Ż., a jedynie ocena czy zarzucany czyn może stanowić podstawę do wykonania europejskiego nakazu aresztowania.
Brak dowodów od strony niemieckiej
Na postanowienie warszawskiego sądu okręgowego można wnieść zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Możliwość ta pozostaje otwarta dla władz niemieckich.
Sąd polski nie dysponuje w tej sprawie żadnymi dowodami, według sędziego. Strona niemiecka przesłała jedynie bardzo ogólne informacje, co okazało się niewystarczające do uzasadnienia ekstradycji.
Kontekst ataku na Nord Stream
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 roku. Gazociągi przeznaczone do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec zostały uszkodzone na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego.
Atak miał miejsce ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. 49-letni Ukrainiec twierdzi, iż nie miał nic wspólnego z atakiem i iż w czasie gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.