Sąd wojskowy nakazał śledztwo w sprawie zabójstwa hiszpańskiego kaprala w Polsce

ochrona24.info 2 miesięcy temu

Pierwszy Okręgowy Sąd Wojskowy nakazał sędziemu zbadanie okoliczności śmierci hiszpańskiego kaprala Germana Billy’ego Palacios, który zginął 22 kwietnia podczas ćwiczeń NATO na polskim poligonie w Bemowie Biskim (Polska). Jak dowiedziało się ABC, realizowane są dochodzenia, które mają wyjaśnić, czy eksplozja granatu, która zakończyła jego życie, była spowodowana awarią materialną.

Izba w szczególności wnosi o sporządzenie opinii biegłego Przyczyny eksplozji dwóch pocisków wewnątrz silnikaPrzyczyna nie została jeszcze ustalona, ​​a telefon komórkowy Palaciosa, który rzekomo zarejestrował ćwiczenie taktyczne z użyciem ognia na żywo, zwane uderzeniem szablą, przeprowadzono około 65 kilometrów na południe od Kaliningradu (Rosja). .

Kierownik izby oraz dwaj umundurowani członkowie biorą pod uwagę, iż kapral miał duże doświadczenie jako strzelec moździerzowy i iż instrukcja techniczna broni nie przewidywała detonacji choćby w przypadku załadowania dwóch granatów naraz. Dlatego też materiału nie można odrzucić jako wadliwego.

Sąd odrzuca propozycję prezesa Sądu Wojskowego nr 11 ds. rozbojów w Madrycie, który prowadzi śledztwo, aby zgodził się na całkowite oddalenie sprawy, wychodząc z założenia, iż ​​przyczyną śmierci był zmarły. O udostępnienie akt zwróciła się zarówno prokuratura, jak i prokuratura reprezentująca ministerstwo obrony narodowej.

Jednak według źródeł zbliżonych do sprawy, z którymi konsultowała się ta gazeta, Izba uważa, iż ​​dotychczasowe procedury stosowane przez sędziego były nieodpowiednie i nie może stwierdzić, iż śmierć żołnierza nastąpiła na skutek jego uchybień w działaniu. . Zgadza się w ten sposób z rodziną Palaciosa, która zarzuciła mu przedwczesne zamknięcie sprawy bez uprzedniego zbadania innych dowodów po stwierdzeniu nieścisłości pomiędzy instrukcją techniczną broni a raportem sierżanta biegłego motoryzacyjnego występującego w sprawie. . Jako świadek, którego zeznania sędzia uwzględnił, przedstawił akta sprawy i stwierdził, iż ostateczną odpowiedzialność za śmierć ponosi zmarły żołnierz.

Sierżant zapewnił go, iż w wyrzutni moździerza mieści się tylko jeden granat, a gdyby były dwa, można było spodziewać się eksplozji, której Palacios mógłby uniknąć, gdyby nie naładował broni drugim pociskiem. Z drugiej strony, instrukcja techniczna moździerzy 120, 80 i 61 mm stanowiąca część pozwu, w rozdziale poświęconym amunicji, stwierdza, iż ​​zapalnik Asia Model 55 ma kilka zabezpieczeń, w tym ubezpieczenie przed podwójnym i odwrotnym ładowaniem. Stwierdza się, iż „Jeśli dwa granaty zostaną omyłkowo załadowane do tej samej lufy (w dowolnej pozycji) i zostanie oddany strzał, żaden z granatów nie eksploduje”.

Dla sądu, zgodnie z powyższą instrukcją, konieczne jest wyjaśnienie tej kwestii Granaty nie powinny były eksplodować choćby jeżeli w silniku są dwa. Dlatego też uważają, iż konieczne jest sporządzenie przez biegłego protokołu ustalającego przyczynę wybuchu epidemii, a postępowanie należy utrzymać przy życiu, gdyż w przypadku wyrażenia zgody na pozytywne zwolnienie i uznania go za ostateczne, nie ma możliwości wznowienia sprawy.

Podobnie rodzina Palaciosa zażądała udostępnienia telefonu komórkowego nagrywającego manewry kaprala, rozumiejąc, iż wideo wyjaśni wątpliwości dotyczące jego działań oraz tego, czy wskazuje na ingerencję moździerza.

Awaria perkusji

Jak wskazano w powyższym podręczniku, Trybunał dał zielone światło testowi, jeżeli uznał to za stosowne, ze względu na możliwość, iż zabity żołnierz powtarzał akcję strzelania z powodu awarii instrumentu perkusyjnego. Wystrzał może wynikać z blokad i nieprawidłowego działania bomby lub mechanizmów. W takich przypadkach protokół stanowi, iż „akcję strzelania należy powtórzyć maksymalnie trzykrotnie, a o ile to nie nastąpi, należy odczekać co najmniej dwie minuty przed wydobyciem granatu”. Chamber podkreślił także bogate doświadczenie kaprala jako strzelca moździerzowego. Przypomnijmy, iż do wojska wstąpił jako żołnierz w 2004 roku, a jego ostatni przydział odbył się w Grupie Regularnej 54 w Ceucie.

Palacios, który miał 43 lata i pochodził z Ekwadoru i miał dwie córki, w chwili swojej śmierci brał udział w 24 manewrach Steadfast Defender wraz z innymi sojusznikami w Polsce, co było największym w historii NATO. II wojna światowa. Posiada Brązowy Krzyż za Wytrwałość w Służbie oraz Medal Pamiątkowy Operacji Palmys. Jego ciało przewieziono z powrotem do Hiszpanii samolotem Ministerstwa Obrony, który wylądował w bazie lotniczej Torrejón de Ardoz w nocy 24 kwietnia.

W oświadczeniu, w którym armia poinformowała o jego śmierci, wyjaśniła, iż ​​„podczas wykonywania zadania taktycznego przy użyciu bezpośredniego ognia doszło do wypadku”, nie podając bliższych szczegółów okoliczności zdarzenia. „Armia łączy się w bólu z ich rodzinami i członkami jednostki w tych smutnych chwilach” – dodał.

Premier Pedro Sánchez również złożył kondolencje za pośrednictwem portalu społecznościowego X. „Najserdeczniejsze uściski dla waszych kolegów w Taborze I i całej wojskowej rodziny Regularników Ceuty” – napisał.

Idź do oryginalnego materiału