Samozwańczy szeryf z Nadarzyna nie pozwala ludziom ładować samochodów na publicznej ładowarce. Na parkingu Park and Ride przy ulicy Granicznej funkcjonuje darmowa ładowarka do samochodów elektrycznych.
Z relacji kierowców wynika, iż jeden z mieszkańców zaczął prowadzić zapisy na terminowe ładowanie, a gdy ktoś nie był wpisany i ładuje — przychodzi i siłą wypina kable z aut.
Z mieszkańcami okolicy rozmawiał nasz reporter Kacper Zych.
— To jest partyzantka jakaś — usłyszał.
Wójt gminy Dariusz Zwoliński przyznaje, że takie zachowanie jest niedopuszczalne.
— To przykre, iż znaleźli się mieszkańcy, którzy, co by nie powiedzieć, uwłaszczyli się na mieniu wspólnym, tworząc sobie jakieś listy społeczne i nie dopuszczając osób innych. To jest dla mnie chore. Sam fakt tego, iż ktoś w jakikolwiek sposób próbuje uwłaszczyć się na mieniu wspólnym jest niedopuszczalny według mnie — podkreśla.
Jak informuje urząd, ładowarka będzie bezpłatna tylko do końca tego roku. Później za ładowanie będzie trzeba płacić.
Policja nie otrzymała oficjalnych zgłoszeń w tej sprawie.
Czytaj też:
Przy dworcu powstał parking, kierowcy wciąż stają „na dziko”. Chodzi o opłaty











