Radosław Sikorski podkreślił, iż "nie chce nikogo straszyć, ale rzeczywistość jest taka, iż choćby jadąc na to spotkanie, musiał być w kontakcie z ambasadorem i zastanawiać się wraz z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem, jak ćwiczyć ewentualną ewakuację". - Nie bez przyczyny też myśliwce nad Polską po nocy patrolują niebo w stanie najwyższej gotowości - zaznaczył.
REKLAMA
"Kolejna eskalacja": Mówiąc o użyciu przez Rosję międzykontynentalnej rakiety balistycznej, stwierdził, iż "to kolejny etap kolejnej rosyjskiej eskalacji tej okrutnej wojny przeciwko naszemu sąsiadowi". - Mam determinację, by tę wojnę utrzymywać jak najdalej od naszych granic - dodał. Przypomnijmy, już w piątek Radosław Sikorski zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim w prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej.
Zobacz wideo Szkolenie żołnierzy NATO w Finlandii. Stacjonują 100 kilometrów od granicy z Rosją
Zmasowany atak: W czwartek Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy rakietę balistyczną. Ukraińskie władze poinformowały, iż nie miała ona ładunku nuklearnego. Jak czytamy w komunikacie Ukraińskich Sił Powietrznych, pocisk był wystrzelony z obwodu astrachańskiego Federacji Rosyjskiej. Według informacji portalu Ukraińska Prawda był to pocisk typu "Rubież". W ostatnich dniach trwały spekulacje, iż Rosja może właśnie z obwodu astrachańskiego dokonać próbnego wystrzelenia tej rakiety, która jest zdolna do przenoszenia ładunków jądrowych. Rakieta RS-26 "Rubież" ma zasięg sześciu tysięcy kilometrów. Oprócz międzykontynentalnej rakiety w ataku Rosjanie użyli też między innymi rakiety "Kindżał" oraz siedmiu innych pocisków. Celem ataku było miasto Dniepr.
Czytaj także: Zacharowa w czasie konferencji odebrała telefon z Kremla. "Masza, nie komentuj".
Źródła: TVN24, IAR