Słowacja: Politycy podzieleni w sprawie wysłania wojsk na Ukrainę

euractiv.pl 1 tydzień temu

Przedstawiciele słowackiego rządu mówią o możliwym rozmieszczeniu wojsk na Ukrainie jako o odwróceniu uwagi od interesów narodowych, ale opinie opozycji są podzielone. Demokraci i PS zdecydowanie popierają potencjalną misję pokojową. Podkreślają jednak, iż nie popierają wysyłania wojsk do walki.

Kiedy w lutym ubiegłego roku Emmanuel Macron po raz pierwszy poruszył temat ewentualnego rozmieszczenia wojsk europejskich na Ukrainie, spotkał się z masowym sprzeciwem. W tamtym czasie francuski prezydent nie wykluczał możliwości ich wysłania, gdyby Rosja przełamała linię frontu, a Kijów poprosił o taką formę pomocy.

Kontrowersyjny temat ostatecznie zniknął. Powrócił w nowej odsłonie wraz z reelekcją Donalda Trumpa i negocjacjami pokojowymi, które zaczął prowadzić z Rosją za plecami Ukrainy i Europy.

Tym razem jednak pytanie brzmi: czy Europejczycy byliby skłonni wysłać wojska do Ukrainy, aby nadzorować tam przyszły pokój?

Pierwsze z dwóch spotkań europejskich przywódców w Paryżu w lutym pozostało bez deklaracji właśnie dlatego, iż uczestnicy nie mogli znaleźć wspólnej płaszczyzny w tej kwestii.

Tym razem jednak Macron mógł odetchnąć z ulgą, ponieważ nie był już osamotniony w swoim stanowisku. Oprócz Francji, również Wielka Brytania, Szwecja i Holandia zajęły pozytywne stanowisko w sprawie potencjalnego rozmieszczenia sił pokojowych.

Europejscy członkowie NATO zaczęli więc dzielić się na trzy grupy – tych, którzy uważają, iż wysłanie wojsk jest wykonalne, tych, którzy uważają to za przedwczesny temat i tych, którzy zdecydowanie go odrzucają.

Kraje Grupy Wyszehradzkiej należą w dużej mierze do tej ostatniej grupy. Jednak politycy nie mają pełnej zgody w tej kwestii, choćby na Słowacji.

Jakie byłoby znaczenie sił pokojowych na Ukrainie?

Jak opisuje Matej Kandrík, analityk wojskowy i dyrektor think-tanku Adapt Institute, wysłanie europejskich sił pokojowych byłoby zgodne z linią wsparcia, jakie Unia wyrażała Ukrainie przez ostatnie trzy lata.

– Ponadto, jeżeli poważnie myślimy o przyszłym członkostwie Ukrainy w UE, droga do niego wiedzie właśnie przez Ukrainę wychodzącą z wojny. To znaczy przez Ukrainę, która jest w stanie wejść na ścieżkę powojennej odbudowy, naprawy, stabilizacji i, miejmy nadzieję, stopniowego dobrobytu – wyjaśnił Kandrík dla EURACTIV Slovakia.

Kolejnym argumentem za wysłaniem sił pokojowych są geopolityczne interesy bezpieczeństwa samych Europejczyków. Ponieważ konflikt toczy się na ich terytorium, w ich głównym interesie jest zasiadanie przy stole negocjacyjnym, ale także bycie częścią jakiegoś rozwiązania.

Za takim scenariuszem przemawia również fakt, iż politycy nie przedstawiają w tej chwili zbyt wielu innych alternatyw, w jaki sposób Ukraińcy mogliby powstrzymać Rosjan przed ponownym atakiem w przyszłości.

Najbardziej preferowaną przez Ukrainę gwarancją bezpieczeństwa jest członkostwo w NATO. Prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, iż byłby choćby skłonny podać się do dymisji, jeżeli zagwarantowałoby to Ukrainie „zaproszenie”. Wydaje się to jednak coraz mniej prawdopodobne w dającej się przewidzieć przyszłości.

– Członkostwo Ukrainy w NATO jest dziś, powiedzmy sobie szczerze, raczej nierealnym scenariuszem – mówi Kandrík.

Wejście Ukrainy do Sojuszu, które jest zapisane bezpośrednio w jej konstytucji, musiałoby zostać zatwierdzone przez wszystkich jego obecnych członków. Jednak kilku z nich, w tym Słowacja, Węgry i Stany Zjednoczone, zdecydowanie się temu sprzeciwiają. Trump podkreślił pod koniec lutego, iż Ukraina „może zapomnieć o przystąpieniu do NATO”.

Inne znane w tej chwili alternatywy są zatem bardziej związane z konkretną formą, jaką miałaby przyjąć misja pokojowa – na przykład w jakim składzie lub pod czyim dowództwem zostałaby rozmieszczona.

– Fakt, iż europejskie wojska zostaną wysłane do Ukrainy, niekoniecznie oznacza, iż będzie to misja prowadzona przez Unię Europejską – wyjaśnia analityk wojskowy. „Może również istnieć formuła, w której siły są dostarczane przez państwa członkowskie UE, ale sama obecność nie będzie pod parasolem UE”.

W grę może również wchodzić obecność sił spoza Europy, w modelu podobnym do tego, jaki obserwujemy w misjach ONZ. Według słowackiego eksperta, są to otwarte kwestie, o których można spekulować, ale „nic konkretnego nie zostało jeszcze przedstawione przez przywódców politycznych w Europie”.

Słowacki rząd zdecydowanie przeciwny

Namiętności, jakie wzbudza temat europejskich sił pokojowych, pochodzą jednak od krytyków, którzy odrzucają ten scenariusz. Informuje o tym również rząd Roberta Ficy, który jednoznacznie odrzuca rozmieszczenie słowackich wojsk.

Podczas gdy większość polityków podczas pierwszego nadzwyczajnego spotkania w Paryżu poruszyła kwestię tego, które kraje były nieobecne przy stole negocjacyjnym, premier Fico w swoim oświadczeniu skrytykował przede wszystkim fakt, iż temat wysłania sił pokojowych został w ogóle poruszony.

Fico argumentował, iż UE nie ma „nic wspólnego” z tą agendą. Dlatego też był szczególnie krytyczny wobec udziału najwyższych przedstawicieli UE w spotkaniu.

– UE nie ma uprawnień do podejmowania decyzji w sprawie obecności obcych wojsk na terytorium innego państwa. Jest to możliwe tylko na podstawie decyzji podjętej w odpowiednich organach ONZ lub na podstawie dwustronnych umów Ukrainy z poszczególnymi państwami, które chcą wysłać wojska na swoje terytorium – powiedział premier w oświadczeniu dla mediów.

Jednocześnie powtórzył, iż nigdy nie zgodzi się na członkostwo Ukrainy w NATO i iż „Słowacja nie wyśle żadnych sił zbrojnych na terytorium Ukrainy”.

Prezydent Peter Pellegrini, który wcześniej był bezpośrednim członkiem rządu Fico jako lider koalicyjnej partii Hlas-SD, również wyraził swój sprzeciw wobec ewentualnego rozmieszczenia sił pokojowych.

– Gdybyśmy zostali zaproszeni na spotkanie krajów, które są gotowe wysłać swoje wojska (pokojowe) do Ukrainy, (…) Słowacja prawdopodobnie nie ma w tym interesu – powiedział Pellegrini podczas wizyty szefa NATO Marka Ruttego na Słowacji.

Zarówno Fico, jak i Pellegrini często wykorzystywali ten temat w walkach politycznych. Kampania prezydencka Pellegriniego w mylący sposób przedstawiała jego przeciwnika Ivana Korčoka jako „prezydenta wojennego”, który wysłałby słowackich żołnierzy do Ukrainy.

Fico, ze swojej strony, sięgnął po tę narrację, na przykład, gdy lider opozycji Michal Šimečka i jego koledzy z partii odwiedzili Kijów w styczniu.

– Prezydentowi Zełenskiemu obiecano wsparcie dla członkostwa Ukrainy w NATO i obecność słowackich wojsk na terytorium Ukrainy, jeżeli przejmą władzę – twierdził Fico bez dowodów, dodając, iż „obie te kwestie są w rażącej sprzeczności z narodowymi interesami Słowacji”.

Według Mateja Kandríka, kwestią dyskusyjną jest to, w jaki sposób ci, którzy od dawna krytykują pomoc wojskową dla Ukrainy i wzywają do pokoju, faktycznie chcą przyczynić się do jego ustanowienia.

– Oferowany jest wkład w postaci kontyngentu wojskowego – sił pokojowych. jeżeli odmówią, pojawi się wątpliwość, na ile poważnie podchodzą do swoich długoletnich oświadczeń o potrzebie pokoju i negocjacji – powiedział EURACTIV Slovakia.

Proeuropejska opozycja podzielona

Odrzucenie wysłania wojsk nie jest jednak podzielane przez całą słowacką scenę polityczną. Jednym z największych zwolenników tego pomysłu jest partia Demokraci, która nie zasiada w parlamencie. Jej lider Jaroslav Naď, który pełnił funkcję ministra obrony w latach 2020-2023, byłby „jednoznacznie” za.

– Tak jak dziś mamy naszych żołnierzy strzegących pokoju na Cyprze, w Kosowie czy w innych miejscach, tak samo mielibyśmy naszych żołnierzy w sąsiednim kraju, gdzie byliby tam, aby utrzymać pokój – powiedział Naď w podcaście dla Denníka N.

Jednocześnie podkreślił, iż żołnierze nie będą tam walczyć: „Będą tylko pilnować, aby Rosjanie nie najechali ponownie Ukrainy. I o to właśnie chodzi. I oczywiście w takim przypadku powinniśmy podejść do tego odpowiedzialnie, jako odpowiedzialny członek UE i sąsiad zaatakowanej Ukrainy”.

Najsilniejsza partia opozycyjna, Postępowa Słowacja, również udzieliła pozytywnej odpowiedzi EURACTIV Slovakia, podkreślając jednocześnie, iż będzie „przeciwna wysyłaniu słowackich żołnierzy do działań bojowych”.

– Trwały pokój w Ukrainie będzie możliwy tylko przy jasnych gwarancjach bezpieczeństwa ze strony Zachodu – odpowiedziała europosłanka PS Lucia Yar. „Ważne jest jednak, aby powiedzieć, iż w UE nie ma mowy o wysyłaniu żołnierzy do walki”.

– Opowiadamy się za pokojem, który, jeżeli uda się go osiągnąć, będzie oczywiście musiał być zagwarantowany. W interesie Słowacji jest, aby był on zagwarantowany wspólnie przez USA i Europę – dodała.

Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny nie uważa jeszcze tego tematu za istotny. Najważniejszą kwestią jest teraz osiągnięcie „trwałego i sprawiedliwego pokoju oraz ostateczne powstrzymanie straszliwych ataków Rosji na Ukrainę”.

„Europa uznaje, iż najważniejsze jest skupienie się na wzmocnieniu swojej obrony, aby mogła być gwarantem pokoju na kontynencie. W związku z tym wszelkie porozumienia lub decyzje dotyczące rozmieszczenia wojsk nie są na razie tematem” – przekazało biuro prasowe partii EURACTIV Slovakia.

„Co więcej, każdy kraj będzie miał możliwość skomentowania planu, jak już widzieliśmy w przypadku Francji czy Wielkiej Brytanii (…). Z drugiej jednak strony, usłyszeliśmy już ze strony Niemiec, Hiszpanii i Włoch, iż go odrzucają. Nie będzie więc decyzji w sprawie naszych żołnierzy bez naszej zgody” – dodał ruch w oświadczeniu.

Idź do oryginalnego materiału