Służył w rosyjskiej armii. Po tym, co tam zobaczył, postanowił uciec za wszelką cenę. "Wczoraj piłeś herbatę z człowiekiem, dziś zbierasz jego szczątki"
Zdjęcie: Rosyjscy żołnierze (zdj. ilustracyjne)
Zestrzelony dron — 15 tys. rubli (ok. 687 zł), uszkodzony czołg — 100 tys. rubli (ok. 4584 zł). Do tego dochodzi opłata za odniesione obrażenia lub rekompensata dla rodziny. Taki cennik usłyszał Siergiej od dowódcy swojej jednostki. 28-latek trafił na front jako operator drona, ale zdecydował się zdezerterować. W rozmowie z redakcją Nowej Gaziety mówi, jak wyglądała rzeczywistość na froncie. — Poleciały w naszym kierunku pociski z moździerzy. (...) Odczekaliśmy całą dobę, a potem zastępca dowódcy kompanii powiedział: kto jest najodważniejszy, niech idzie zbierać szczątki — mówi.