Smyk Holding i jego główny akcjonariusz AMC V Gandalf wycofali się z planowanego debiutu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Decyzja została podjęta po zakończeniu procesu budowy księgi popytu, który wykazał, iż transakcja nie mogłaby zostać przeprowadzona na satysfakcjonujących warunkach.
Oferta publiczna obejmowała do 13,6 miliona nowych akcji oraz do 18,4 miliona akcji istniejących. Maksymalna cena ofertowa została ustalona na 13 złotych za akcję, co dawało wycenę spółki na poziomie 857 milionów złotych. Inwestorzy detaliczni, którzy złożyli zapisy w okresie od 23 do 29 października, otrzymają zwrot wpłaconych środków w ciągu siedmiu dni.
Prezes Smyk Michał Grom wyjaśnił w komunikacie prasowym: «Po zakończeniu procesu budowy księgi popytu doszliśmy do wniosku, iż nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić transakcji na warunkach satysfakcjonujących dla spółki i akcjonariusza sprzedającego». Dodał: «Mieliśmy okazję przedstawić inwestorom nasz sprawdzony model biznesowy, a także plan wzrostu i dalszego rozwoju Grupy Smyk w Polsce oraz w Europie Środkowej i Wschodniej».
Perspektywa rynku
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, ocenił w rozmowie z PAP Biznes, iż samo ogłoszenie oferty było pozytywnym sygnałem dla polskiego rynku kapitałowego. Zwrócił jednak uwagę na wyzwania stojące przed spółką: «Pewnie inwestorzy woleliby inwestować w firmy, które rozwijają się na poziomie przychodów i zysków w tempie kilkunastu procent. Niestety we znaki Smykowi daje się demografia».
Smyk zwiększył przychody z 1 miliarda złotych do 2,25 miliarda złotych w 2024 roku. Na koniec czerwca 2025 roku sieć liczyła 253 sklepy własne w Polsce, 35 w Rumunii oraz 12 na Ukrainie. Spółka planowała przeznaczyć środki z emisji nowych akcji na częściową spłatę zadłużenia bankowego oraz dalszy rozwój grupy. Zarząd nie wykluczył powrotu do planów giełdowego debiutu w przyszłości.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).










