Samolot pełen zwierząt z moskiewskiego zoo wyleciał do Korei Północnej. Agencja AP udostępniła nagrania z płyty lotniska, na których widać drewniane skrzynie. W nich umieszczono dzikie zwierzęta. Rosyjski minister Aleksander Kozłow zdradził w oświadczeniu, iż dostawa "prezentów" od dyktatora obejmowała afrykańskiego lwa, dwa niedźwiedzie, dwa domowe jaki, 25 bażantów, 40 kaczek mandarynek i pięć białych kakadu. Część z tych zwierząt uchwyciła kamera, jednak po ich zachowaniu odczuć można było, iż w cale nie czują się dobrze. Jeden z lwów wręcz drapał w skrzynię, by tylko się z niej wydostać. Putin najprawdopodobniej ofiarował te zwierzęta w ramach budowania relacji dyplomatycznych z reżimem Kima i jako gest wdzięczności za dostawy północnokoreańskiej amunicji, a także żołnierzy, którzy teraz walczą w obwodzie kurskim u boku rosyjskiej armii.