- Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, iż spotkanie nie przyniesie żadnych znaczących zmian, Donald Trump i Władimir Putin stwierdzą rozbieżność stanowisk i się rozejdą. To jest stosunkowo pozytywny scenariusz - mówi nam dr Witold Rodkiewicz, główny specjalista Zespołu Rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich
REKLAMA
Pesymistyczny scenariusz: Monachium skrzyżowane z Jałtą
- Drugi scenariusz, ten najbardziej pesymistyczny, to coś w rodzaju Monachium skrzyżowanego z Jałtą, a więc Trump z Putinem ustalają parametry porozumienia bliskie temu, czego oczekuje strona rosyjska od początku tego konfliktu - chodzi m.in. o rozbrojenie Ukrainy czy zaniechanie starań o wstąpienie do NATO. Rosja wygrywa w konflikcie i nie widzę najmniejszych powodów, dla których Putin miałby zrezygnować ze swoich głównych celów. Szczególnie iż Trump jest głęboko niechętny, aby podejmować jakiekolwiek ostrzejsze kroki wobec Rosji. Zbieramy owoce naiwnego myślenia z ostatnich dekad. Zachód żyje w iluzji, iż przeciwnicy, którzy chcą nas wykończyć, tej naiwności nie wykorzystają. Z perspektywy USA ten najbardziej pesymistyczny dla nas scenariusz to po prostu wycofanie się z konfliktu, w którym one nie mają żadnego interesu - podkreśla dr Rodkiewicz. W ocenie eksperta OSW niechęć Trumpa, by wywierać realny nacisk na Rosję, wynika z przekonania, iż Rosji nie należy osłabiać. - Ponieważ to czyni ją bardziej wrażliwe na naciski Chin, które elita amerykańska uważa za głównego rywala - mówi.
Spotkanie w Anchorage
15 sierpnia w Anchorage na Alasce Donald Trump spotka się z Władimirem Putinem. Jako główny temat rozmowy Moskwa i Waszyngton wskazują zawieszenie broni w Ukrainie. Dyrektor służby prasowej rosyjskiego MSZ Aleksiej Fadiejew poinformował, iż oprócz ukraińskiego kryzysu, Putin i Trump poruszą kwestie normalizacji stosunków między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.
Zobacz wideo Skandal na miesięcznicy smoleńskiej! Kaczyński nazwał ludzi "śmieciami"
Rosjan nie interesuje zawieszenie broni
Dr Rodkiewicz podkreśla, iż nie wierzy w zawieszenie broni. - Rosjanie od początku mówią, iż ich żadne zawieszenie broni nie interesuje, tylko kapitulacja Ukrainy. Ukraińcy też nie zgodzą się na oddanie pasa umocnień, które zbudowali w zachodniej części obwodu donieckiego. To jest jakaś dziecinna logika: Ukraina ma się wycofać z umocnień dla zawieszenia broni, które za chwilę Rosjanie mogą zerwać. Przecież w takim wypadku Ukraińcy zostają bezbronni. Żądanie wycofania się z obwodu donieckiego jako warunku zawieszenia broni jest najlepszym dowodem na to, iż Rosja nie jest tym zawieszeniem broni zainteresowana - mówi ekspert OSW. Jak dodaje, sytuacja Rosji jest trudna, ale dla tego kraju to nie pozostało powód, żeby iść na kompromis. - Oni tę trudną sytuację akceptują, ale nie rezygnują z jej powodu z drogi do zwycięstwa. Jej słabość powinna być dla Zachodu impulsem, by aby zwiększyć nacisk na Rosję, a nie ustępować - ocenia dr Rudkiewicz.
Kolejne kroki Rosji. "To żądanie pojawi się szybko"
Jak podkreśla nasz rozmówca, "przy założeniu, iż Trump przyjmie rosyjskie warunki, co oczywiście nie jest pewne, musimy być świadomi, iż na tym się nie skończy". - Rosjanie od początku mówili, iż wojna jest o porządek bezpieczeństwa w naszym regionie. jeżeli USA im ustąpią w kwestii Ukrainy, Rosja przypomni swoje żądania z 2021 roku, wśród których jest wycofanie infrastruktury z NATO między innymi z Polski. To żądanie pojawi się gwałtownie - podkreśla dr Rodkiewicz.
Przeczytaj też artykuł "Ujawniono dokładne miejsce spotkania Trump-Putin. Nie obyło się bez problemów"
Źródła:Gazeta.pl, IAR