Tuż przed pogrzebem papieża Franciszka w Watykanie doszło do krótkiego spotkania prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jak podkreślił Paweł Pawłowski w programie specjalnym WP, niektórzy dopatrują się tutaj symboliki, iż "papież choćby po śmierci działa na rzecz pokoju w Ukrainie". Czy spotkania w takich okolicznościach to konieczność? - One są potrzebne, symboliczne. Natomiast wiemy, iż prawdziwa polityka toczy się za zamkniętymi drzwiami. Wiemy, iż w tych dniach dyskutują męsko i twardo delegacje ukraińska, amerykańska i rosyjska. Najważniejsze decyzje zapadają w gronie ekspertów - powiedział ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gość Wirtualnej Polski przyznał, iż zdjęcia dwóch przywódców rozmawiających w Bazylice Święto Piotra to uspokajający dla opinii publicznej obraz, który pokazuje, iż jest chęć dla porozumienia na rzecz pokoju. - Nie ma jednak co ukrywać, iż idziemy w stronę smutnego rozwiązania, tzn. chyba jest już przesądzone, iż ukraiński Krym i Donbas będą należeć do Federacji Rosyjskiej – przyznał ks. prof. Kobyliński. - To będzie twardy orzech do zgryzienia dla narodu ukraińskiego, który się wykrwawił w tej wojnie. Ukraina poczuje się oszukana i zdradzona. Jest to też dla Polski i państw bałtyckich ogromne ostrzeżenie, ponieważ to my jesteśmy następni w kolejce, gdy chodzi o imperialne plany Kremla. Nie ma co ukrywać, mamy bardzo trudną sytuację geopolityczną – podsumował duchowny.