W piątek minister obrony narodowej udaje się ze zwyczajową świąteczną wizytą do polskich żołnierzy działających za granicą. W tym roku Władysław Kosiniak-Kamysz udaje się do Rumunii, gdzie polski kontyngent stanowi część wielonarodowej brygady NATO, której jednostki są rozmieszczone w Rumunii i Bułgarii.
W skład PKW Rumunia wchodzi ok. 300 żołnierzy; w tej chwili są to przede wszystkim żołnierze z 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, wyposażeni m.in. w kilkanaście transporterów opancerzonych Rosomak. Obecna zmiana PKW Rumunia - piętnasta - jest czwartą misją w tym rejonie sformowaną przez 12. Brygadę Zmechanizowaną. Głównym zadaniem kontyngentu jest wspólne szkolenie pod auspicjami Wielonarodowej Dywizji NATO Południowy-Wschód. Dowódcą obecnej zmiany jest mjr Michał Miedzielski.
Powstanie PKW w Rumunii to rezultat szczytu NATO w Warszawie w 2016 r. Postanowiono wtedy o stworzeniu formuły Dopasowanej Wysuniętej Obecności (ang. tailored Forward Presence, tFP - przyp. PAP) w celu zwiększenia potencjału odstraszania i obrony Sojuszu na jego południowej flance.
Obecnie polscy żołnierze biorą udział w kilkunastu kontyngentach zagranicznych w różnych częściach świata. Biorą udział we wzmacnianiu wschodniej flanki NATO - to m.in. kontyngenty w Rumunii oraz na Łotwie, są zaangażowani w misje stabilizujące i szkoleniowe w zapalnych regionach Bliskiego Wschodu - w Iraku czy Libanie, biorą udział w międzynarodowych misjach na Bałkanach (w Kosowie oraz Bośni i Hercegowinie), w patrolowaniu Morza Śródziemnego, a także w ramach misji UE w Republice Środkowoafrykańskiej.
Z kolei wśród zagranicznych wojsk stacjonujących w Polsce są także żołnierze z Rumunii. Oddział rumuńskich przeciwlotników stanowi część natowskiej batalionowej grupy bojowej (ang. enhanced Forward Presence, eFP - przyp.), której podstawę stanowią żołnierze amerykańscy, a także brytyjscy i chorwaccy.