![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27542037/96810ceea62bcb1c37ed92b56941a3d0.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27542037/dd06e57cf933eb8215c73103f9cd19e9.jpg)
Donald Trump powiedział w środę, iż odbył „długą i bardzo produktywną rozmowę telefoniczną” z Władimirem Putinem. To dobra wiadomość dla Kremla.
Keith Kellogg, specjalny wysłannik amerykańskiego prezydenta do spraw Rosji i Ukrainy chce przekazać informacje na temat stanu negocjacji na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w ten weekend. „Mamy tutaj prawdziwą szansę na zakończenie wojny” — mówi.
Trump dąży do osiągnięcia trzech celów. Szybkie zakończenie wojny Rosji w Ukrainie to dopiero początek wielkiej gry i zmian, których nie widzieliśmy od dziesięcioleci.
Donald Trump ogłosił, iż długo rozmawiał z Putinem przez telefon, aby negocjować przyszłość Ukrainy. „Uzgodniliśmy, iż będziemy bardzo blisko współpracować, a także odwiedzać nawzajem swoje kraje” – tak brzmi konkluzja. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski został tylko „poinformowany” w późniejszej rozmowie telefonicznej, jak to ujął sam Trump. Europa również jest osłabiona.
Blick odpowiada na najważniejsze pytania dotyczące Ukrainy.
Co powiedział sekretarz obrony USA Hegseth?
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth przemawiał na spotkaniu w sprawie Ukrainy w Brukseli. Potwierdził on ponure przeczucia Ukraińców i Europejczyków.
Powrót do ukraińskich granic sprzed 2014 r. jest nierealny. „Dążenie do tego iluzorycznego celu tylko przedłuży wojnę i spowoduje więcej cierpienia” — mówił.
Hegseth wykluczył również przystąpienie Ukrainy do NATO. „Stany Zjednoczone nie wierzą, iż członkostwo Ukrainy w NATO jest realistycznym wynikiem wynegocjowanego rozwiązania” — podkreślił sekretarz obrony.
Co powiedział Trump?
Donald Trump przyznał, iż w środę odbył „długą i bardzo produktywną rozmowę telefoniczną” z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Chcieli natychmiast rozpocząć rozmowy w celu zakończenia wojny w Ukrainie.
„Wierzę, iż te wysiłki zakończą się sukcesem, miejmy nadzieję, iż wkrótce!” — napisał Trump na Truth Social. „Chcemy powstrzymać miliony ofiar śmiertelnych wojny”.
Czy na Kremlu strzelają korki od szampana?
Tak, ponieważ Rosja mogłaby osiągnąć przynajmniej część swoich celów wojennych. Rosja kontroluje w tej chwili ok. 20 proc. terytorium Ukrainy na południu i wschodzie kraju. Obszary te są bogate w surowce i uprzemysłowione — dlatego mogą być cenne dla Putina. Od 2014 r. Rosja okupuje również półwysep Krym na Morzu Czarnym.
Rosja od zawsze domagała się, by Ukraina nie przystępowała do NATO. Kreml mógłby więc również tutaj zwyciężyć.
Co więcej, rosyjski prezydent, który od wybuchu wojny jest persona non grata w świecie zachodnim, został zaproszony do USA przez amerykańskiego prezydenta. Zamiast więc groźby aresztowania i międzynarodowego ostracyzmu, Putin może niedługo cieszyć się bardzo ciepłym przyjęciem.
Czy Zełenski jest przegrany?
Zełenski osiągnął wiele sukcesów w obronie Ukrainy. Jednak teraz jest mało prawdopodobne, aby osiągnął główny cel, do którego od dawna dążył — obronę całego terytorium Ukrainy. Wypowiedzi Hegsetha są zatem gorzką porażką dla Ukrainy, choć od pewnego czasu było to już przesądzone.
Fakt, iż Ukraina straci kontrolę nad ok. 20 proc. własnego terytorium jest praktycznie nieunikniony, powiedział ekspert wojskowy Ralph Thiele w wywiadzie dla Blicka tydzień temu. W dłuższej perspektywie Ukraina może mieć nadzieję na odzyskanie tych terytoriów — w sensie zjednoczenia po kilku dekadach. W perspektywie krótkoterminowej jest to jednak praktycznie niemożliwe. — Sprawa jest jasna — mówi Thiele. — Przyjaciel i wróg przyłożą broń do piersi Zełenskiego”.
Czego chcą Amerykanie?
Donald Trump dąży do osiągnięcia trzech celów tym szybkim pokojem. Po pierwsze, chce gwałtownie zakończyć wojnę w Ukrainie.
Po drugie, chce przesunąć punkt ciężkości amerykańskiego aparatu obronnego z Europy na Azję. USA chcą bardziej skoncentrować się na zabezpieczeniu własnych granic i na konflikcie z supermocarstwem, jakim są Chiny.
Po trzecie, USA od dawna chcą uczynić kraje europejskie bardziej odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. „Stany Zjednoczone pozostają zaangażowane w sojusz NATO i partnerstwo obronne z Europą — bez żadnych ale” — podkreślił Hegseth w Brukseli. USA nie będą jednak dłużej tolerować „niezrównoważonych relacji”. Europejczycy musieliby zainwestować znacznie więcej w swoją obronę — i prawdopodobnie musieliby zapewnić Ukrainie lwią część pomocy wojskowej.
Co to oznacza dla Europejczyków?
Europejscy eksperci do spraw bezpieczeństwa od dawna ostrzegali przed pozwoleniem Rosji na zdobycie kolejnych terenów w Ukrainie — ponieważ mogłoby to przynajmniej częściowo „opłacić” wojnę Putinowi. Mogłoby też rozbudzić pragnienia dalszych podbojów. Jednak pomimo tych obaw Europejczycy nie byli w stanie lub nie chcieli wyposażyć ukraińskiej armii w taki sposób, aby mogła ona wyprzeć Rosjan z kraju.
Niemiecki ekspert wojskowy Carlo Masala mówił o „sytuacji przegranej” w podcaście „Ronzheimer”. „Będziemy mieli negocjacje ponad głowami Ukrainy i Europejczyków” — obawiał się Masala. „Nie będziemy pytani, czy zgadzamy się z wynikiem”.
Być może Europa będzie musiała sama zapewnić sobie pokój. „Gdybym był Putinem, klaskałbym w dłonie”, mówi Masala.
Co będzie dalej?
Specjalny wysłannik Trumpa na Ukrainę, były generał Keith Kellogg, chce przekazać informacje na temat stanu negocjacji na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w ten weekend. „Mamy tutaj prawdziwą szansę na zakończenie wojny” — powiedział.
Nie jest jednak jeszcze pewne, czy Trump będzie w stanie sfinalizować swoje porozumienie w sprawie Ukrainy.
— mówi Tatiana Stanowoja, ekspertka do spraw Rosji w think tanku Carnegie Russia Eurasia Centre.