34 tys. żołnierzy i 600 jednostek sprzętu będzie operowało na lądzie, morzu, w powietrzu i cyberprzestrzeni. Wszystko za sprawą rozpoczynających się właśnie ćwiczeń „Żelazny obrońca”. Choć scenariusze działań nie są jawne, wojsko zdradza, iż zamierza sprawdzić m.in. zintegrowanie wdrożonego niedawno sprzętu. Co jeszcze wiemy o największych w tym roku ćwiczeniach polskiej armii?
Czołgi Abrams, fot. 1 WBP
„Żelazny obrońca” to najważniejsze i największe w tym roku ćwiczenia Wojska Polskiego. W sumie ma w nich wziąć udział ponad 30 tys. żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz sojusznicy z NATO. Największe siły do działania skieruje 18 Dywizja Zmechanizowana, która będzie odgrywać kluczową rolę. Nie bez powodu – to właśnie ten związek taktyczny otrzymał w ostatnich latach największą ilość uzbrojenia. Konieczne jest więc sprawdzenie, czy zostało ono skutecznie wdrożone i zintegrowane z pozostałym sprzętem.
REKLAMA
„Żelazna brama”
Podczas „Żelaznej bramy”, bo taki kryptonim mają zadania, które będą realizować wojskowi z 18 Dywizji, na poligon wyjadą m.in. z czołgi Abrams, armatohaubice K9, wyrzutnie Chunmoo, moździerze Rak czy transportery Rosomak. Ich działania będzie wspierało lotnictwo – o ile będzie taka możliwość, będą to myśliwce F-16 (z powodu katastrofy, która miała miejsce w Radomiu, w tej chwili loty szkoleniowe tych maszyn zostały wstrzymane) oraz wyleasingowane od Amerykanów śmigłowce Apache. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami będą one po raz pierwszy współdziałały z Abramsami.
Wojskowi z 18 Dywizji Zmechanizowanej będą ćwiczyć przede wszystkim na poligonie w Orzyszu. Transport sprzętu już się rozpoczął. Część uzbrojenia dotrze z jednostek podległych 18 DZ transportem kolejowym, większość będzie można jednak zobaczyć na drogach publicznych. Działania taktyczne rozpoczną się za kilka dni. Najważniejszym z nich będzie przetestowanie systemu zarządzania ogniem połączonym na szczeblu dywizji, czyli tzw. JAGIC-u (ang. The Joint Air-Ground Integration Center). Poza tym sprawdzona zostanie także infrastruktura, która powstaje w ramach Narodowego Programu Odstraszania i Obrony „Tarcza Wschód”. – Podczas „Żelaznej bramy” będą również testowane rozwiązania dotyczące systemu łączności i różnych typów stanowisk dowodzenia – mówi gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18 Dywizji. – Na spotkaniu z mediami [to zaplanowano na 17 września – przyp. red.] zaprezentujemy m.in. mobilne stanowisko dowodzenia oraz tzw. rozproszone, znajdujące się pod ziemią i naszpikowane nowoczesnymi technologiami, które z powodzeniem jest wykorzystywane na froncie w Ukrainie – dodaje generał.
„Ognista burza”
Nie oznacza to oczywiście, iż na innych poligonach będzie się działo mniej. Podczas „Żelaznego obrońcy” ma się odbyć 30 mniejszych ćwiczeń. Jedno z nich na poligonie w Nowej Dębie. Tam pierwsze skrzypce będą odgrywały pododdziały wojsk obrony terytorialnej. Żołnierze tego rodzaju sił zbrojnych, wspólnie z wojskowymi z 18 Dywizji i jednostek powietrzno-desantowych, przeprowadzą ćwiczenia „Ognista burza”. Ich zadaniem będzie zgranie sił, tak aby skutecznie prowadzić działania obronne i opóźniające manewry przeciwnika. Wówczas odbędzie się także trening kierowania ogniem.
Nie tylko na lądzie
Co prawda wojsko nie zdradza szczegółowych scenariuszy ćwiczeń, wiadomo jednak, iż te będą opierały się m.in. na doświadczeniach płynących z wojny w Ukrainie. Wojsko zamierza także przetestować platformy i rozwiązania, które jeszcze nie są wdrożone w armii. Co istotne, te działania mają być prowadzone nie tylko na lądzie, ale także w powietrzu, na morzu i w cyberprzestrzeni. Wiele będzie działo się m.in. na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce, gdzie wojsko zamierza przeprowadzić np. głębokie uderzenie ogniowe.
Ćwiczenia „Żelazny obrońca” będą trwały do końca września.