„Spacerkiem” do Powstania1 sierpnia 1944 roku, trochę po godzinie piętnastej. Kolega Bernard zaprosił Helenę na spacer. Poszli Marszałkowską w kierunku parku i ze zdziwieniem zauważyli ogromny ruch na ulicy. Wszyscy mówili tylko o jednym – ruszyło Powstanie. Kolega gwałtownie odprowadził Helenę do domu i poprosił, aby nigdzie się nie ruszała. Oczywiście… nie posłuchała- Podszedł do mnie jakiś wojskowy i zapytał, czy nie wiem, kto ugotowałby obiad dla wojska. Zgłosiłam się na ochotnika, a on zaprowadził mnie do fabryczki przy Grzybowskiej. Chyba jakieś kotły w niej robili. Z kilograma kaszy, mąki i trzech konserw ugotowałam krupnik dla dowództwa z zacierką przyrządzoną z mąki. A za chwilę podeszła do mnie żona jednego ze sztabowców i zakomunikowała, iż nie będę gotować żołnierzom tylko zabiera mnie ze sobą, bo brakuje sanitariuszek – wspomina.
Wspomnienia z Warszawy, życie w Opolu„Halina” (taki przyjęła pseudonim) walczyła w zastępie Chrobry 2, II Podgrupa Północ dowodzona przez por. Wacława Zagórskiego „Lecha”. Z koleżanek sanitariuszek najbardziej zapamiętała „Zoję” i „Irkę”, która potem przyjeżdżała do niej gdy już zamieszkała w Opolu.Pewien chłopak z powstania wołał na nią „Hala”. Przychodził do punktu sanitarnego gdy tylko miała dyżur. Miał pozdzierane pięty od znoszonych już oficerek, więc robiła mu częste opatrunki. Miał na imię Tadeusz. Nazywał się Kamerski i po wojnie został jej mężem. Ślub wzięli w 1945 roku w Warszawie, w kościele Świętego Wojciecha.Po wejściu Rosjan do Warszawy Helena wróciła do miasta. – Piechotą. Ktoś nam powiedział, żebyśmy szli przy torach, bo w lesie są już żołnierze z Mongolii i napadają na przechodniów. Było tak zimno, iż odmroziłam sobie policzek – wtrąca.Za bardzo nie było jednak do czego wracać, ponieważ choć mieszkanie ocalało od bomb, zniszczyły je niemieckie miotacze ognia. Ostał się ledwie mały fragment z pokoikiem i to tam się zatrzymała. Niestety, sąsiad powstańców winił za zniszczenie Warszawy, więc po nagminnie powtarzających się szykanach nasza bohaterka postanowiła wyjechać. Przez Jelenią Górę, Rybnik, Wrocław i Karpacz trafiła do Opola.- Odbudowana Warszawa jest piękna, ale to już nie moja Warszawa – wspominała po jednej z wizyt.
Dariusz KrólTekst powstał na podstawie fragmentów rozmów przeprowadzonych z Heleną Kamerską przez Barbarę Rak-Darkulec.
Zdjęcia: Witold Chojnacki