Stoltenberg o Putinie: nie zmienimy jego myślenia

upday.com 3 godzin temu
Jens Stoltenberg, były sekretarz generalny NATO i premier Norwegii, przyznał na środowym spotkaniu promującym jego najnowszą książkę, iż w 2014 r. miał nadzieję na spokojne kierowanie Sojuszem, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Nie zmienimy tego, jak myśli Putin – podkreślił polityk. PAP

Jens Stoltenberg prezentując swoją książkę "På min vakt" (pol. "Na mojej zmianie") przyznał, iż obejmując stanowisko sekretarza generalnego NATO, nie spodziewał się kierowania Sojuszem podczas największego kryzysu od zakończenia zimnej wojny. Wydana 1 października książka opisuje jego doświadczenia z ośmiu lat na czele NATO.

W 2014 roku nic nie wskazywało na to, iż Biały Dom może kiedykolwiek choćby wspomnieć o ewentualnym wystąpieniu z NATO. Nikt też nie przewidywał, iż w ciągu kilku lat u granic Sojuszu wybuchnie wywołana przez Moskwę wojna, a rosyjskie samoloty i bezzałogowce będą regularnie naruszać jego granice.

Pierwsze kryzysy i doświadczenia

"Pierwszym kryzysem, którym zarządzałem jako sekretarz generalny NATO, było zestrzelenie przez Turków rosyjskiego bombowca, gdy ten wleciał w ich przestrzeń powietrzną" - powiedział Stoltenberg w trakcie spotkania w Oslo. Obecny minister finansów Norwegii przyznał, iż jego ośmioletnie doświadczenie na stanowisku premiera kraju okazało się cenne przed kierowaniem NATO.

Stoltenberg wskazał, iż jego przeżycia z zamachów w Oslo i na Utoyi w 2011 roku utwierdziły go w przekonaniu, iż terroryzm przyjmuje różne oblicza. "Za każdym razem musimy jednak starać się go zwalczyć" - podkreślił. "Pokonanie Państwa Islamskiego (IS), które w 2014 r. kontrolowało terytorium wielkości Wielkiej Brytanii i zarządzało ludnością liczącą 8 mln osób, było jednym z głównych celów mojej pierwszej kadencji" - wspominał były szef NATO.

Rosyjska agresja jako główne wyzwanie

Wyzwaniem, które najbardziej zdominowało dwie kadencje Stoltenberga, była polityka Rosji - w szczególności odpowiedź na rosyjską pełnowymiarową agresję na Ukrainę rozpoczętą w 2022 roku. Choć były szef NATO jest daleki od zadowolenia, przyznał, iż sojusznikom udaje się w tej chwili stawać na wysokości zadania.

Wskazał na przykład Polskę, gdzie - w jego opinii - NATO w pełni pokazuje, jak jest ważne. "Ostatnio rosyjskie drony zostały zestrzelone przez Polaków i Holendrów. Za chwilę do Polski przylecą norweskie F-35. Włosi dostarczają samoloty wczesnego ostrzegania, a dyżurne myśliwce tankowane są w powietrzu z maszyn brytyjskich. Nad Bałtykiem latają Amerykanie, a Niemcy dostarczają baterie przeciwlotnicze" - wyliczał Stoltenberg.

Ocena Putina i przyszłość NATO

Stoltenberg nie krył wątpliwości co do dobrej woli ze strony Kremla, jeżeli chodzi o zakończenie wojny w Ukrainie. Nie spodziewa się również, iż Władimir Putin porzuci ambicje przejęcia kontroli nad Kijowem.

"Jego celem jest utrwalenie rosyjskiej dominacji nad Ukrainą. Nie zmienimy jego myślenia, ale możemy wyraźniej wskazywać, iż brnięcie w tym kierunku będzie dla niego jeszcze bardziej kosztowne. Jakikolwiek pokój na moskiewskich warunkach będzie w istocie rosyjską okupacją. Na to nie możemy pozwolić. Musimy dostarczać Ukrainie jeszcze więcej broni, by Putin nie miał (możliwości) okupować (sąsiedniego kraju)" - ocenił były szef NATO.

Stoltenberg nie zgodził się z opinią, by prezydent USA Donald Trump planował wyprowadzić swój kraj z Sojuszu. Zwrócił uwagę, iż amerykańskie lotniskowce nigdy nie były obecne w europejskich portach tak często, jak teraz, a sojusznicze samoloty nie monitorowały dotychczas na taką skalę przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem, Polską, Rumunią czy Morzem Barentsa. "Nie powinniśmy skupiać się na tym, jak NATO poradzi sobie bez Amerykanów. Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by ich w nim zatrzymać. Dlatego musimy rozwijać naszą własną obronność" - podsumował były szef Sojuszu.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału