Strażnica na granicy światów

wbieszczady.pl 1 godzina temu

Po klęsce kampanii wrześniowej w 1939 roku na rzece San wyznaczono linię demarkacyjną, która podzieliła okupowaną Polskę na strefy wpływów III Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Wzdłuż tej granicy zaczęły powstawać strażnice graniczne, określane jako Zollgrenzschutzgebäude. Ich zadaniem była ochrona nowo ustanowionej granicy, ale forma tych obiektów zdradzała znacznie więcej niż tylko funkcję administracyjną. Budowano je na wzór dworów obronnych, tak aby były trudne do zdobycia przez grupy dywersyjne i mogły stawić opór w razie zagrożenia. Strażnice wznoszono z drewna, na planie podłużnego prostokąta. Betonowe piwnice wystawały około jednego metra ponad powierzchnię gruntu i pełniły rolę schronów w przypadku ostrzału artyleryjskiego. W narożnikach znajdowały się stanowiska strzelnicze, co jasno pokazuje, iż były to obiekty przygotowane na realne działania zbrojne. Taką właśnie strażnicą była ta w Studennem, która po agresji Niemiec na ZSRR stała się elementem systemu pomocniczego Policji i Żandarmerii w walce z partyzantką. Wspierała ona punkt Policji w pobliskim Rajskim, stając się ważnym ogniwem okupacyjnej kontroli tego terenu.

Z relacji mieszkańców wynika, iż pod koniec wojny w strażnicy w Studennem stacjonowali żołnierze słowaccy. To właśnie stąd mieli oni opuścić swoje stanowisko, aby wesprzeć powstanie na terenie Słowacji przeciwko III Rzeszy. Wydarzenia te rozgrywały się między 29 sierpnia a 28 października 1944 roku i na trwałe wpisały się w lokalną pamięć. Strażnica, która wcześniej symbolizowała granicę i okupacyjną władzę, stała się niemym świadkiem przełomowych decyzji i dramatycznych wyborów. Po wojnie budynek Zollgrenzschutz w Studennem został spalony, a części jego fundamentów wykorzystano do budowy okolicznych zabudowań.

https://wbieszczady.pl/aktualnosci/niecodzienny-lecz-i-zapomniany-cmentarz-wojenny-z-wetliny/smLEc8RzPhzKxMaBgiH5

Przez lata miejsce to stopniowo znikało z krajobrazu, pozostając jedynie w opowieściach i wspomnieniach. Dopiero niedawno historia zaczęła ponownie wychodzić na powierzchnię. W ramach grantu pod nazwą „Strażnica niemiecka w Studennem” Stowarzyszenie Aktywnych Poszukiwaczy Historii „Karpaty” przeprowadziło prace porządkowe, których celem było odsłonięcie i zabezpieczenie fundamentów dawnej strażnicy.

Inicjatywa została współfinansowana ze środków przekazanych przez Operatora Programu Grantowego w ramach projektu „Podkarpacki Ośrodek Wspierania Ekonomii Społecznej”, realizowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2014–2020, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego. Dzięki tym działaniom miejsce, które miało zniknąć bez śladu, znów stało się czytelne i dostępne dla odwiedzających.

Dziś pozostałości strażnicy w Studennem nie są tylko ruiną. To punkt, w którym historia spotyka się z bieszczadzką przyrodą, a cisza skłania do refleksji nad burzliwymi losami tej ziemi. Dla turystów szukających w Bieszczadach czegoś więcej niż widoków, to miejsce staje się obowiązkowym przystankiem. Spacer wśród odsłoniętych fundamentów pozwala poczuć napięcie dawnych czasów i zrozumieć, jak cienka bywa granica między spokojem a dramatem. To właśnie takie miejsca sprawiają, iż Bieszczady nie przestają fascynować i wciąż zapraszają do odkrywania swoich tajemnic.

Idź do oryginalnego materiału